Politechnika przegrała w Limanowej

U siebie rzeszowianie łatwo wygrali, (90:66), ale w Limanowej nie postawili kropki nad i. Między innymi dlatego, że pod koszem u gospodarzy był już Piotr Kwandrans (jego trójki dały Limblachowi dobry impuls przed przerwą). Nasi poczuli się też chyba za pewnie.

- Na rozgrzewce było wesoło, ale w meczu szło tylko do czasu - mówi Filip Kosim, II trener AZS-u.

Politechnikę gnębił, niewyraźny w pierwszym meczu, Piotr Kindlik.

- Słabo broniliśmy jego picknrolle - dodał Kosim.

- Po stronie Politechniiki podobnie grał Jakub Musijowski - oceniał Robert Kalita, coach Limblachu. - Trafiał Piotrek Miś, ale Piotr Kwadrans utrudnił jednak sprawę wysokim. Pomogli rezerwowi, Marcin Strzelec dawno tyle nie rzucił. Jeśli uda mi się zebrać cały skład, w środę w Rzeszowie też powalczymy.

LIMBLACH LIMANOWA - AZS HANDLOPEX POLITECHNIKA RZESZOWSKA 78:71 (16:18, 14:13, 24:20, 24:20)
Stan rywalizacji 1:1 (do 2 zwycięstw)
LIMBLACH: Kwandrans 9 (2x3, 6 zb., 3 str.), Kindlik 19 (2x3, 6 as. 6 zb., 4 str.), Peciak 15 (1x3), Dudek 8, Rykała 9 (1x3) oraz Hasior 4, Zając 12 (1x3), Strzelec 2, Ferenc 0
AZS: Musijowski 21, Miś 15, Banyś 10 (2x3, 4 str.), Sowa 6 (6 zb.), Biela 3 oraz Osiniak 6, Kielar 5, Żmudka 3 (1x3, 3 prz.), Doliński 2 (7 zb.), Skop 0. WIDZÓW: 150.

Mecz nr 3 prawdopodobnie rozpocznie się zwyczajowo, czyli o 18 w środę.