Politechnika szykuje się do meczu z liderem

W tabeli rzeszowianie zajmują czwarte miejsce, ale mają jeszcze szanse na trzecie. Potrzebują do tego wygrać z liderem i zwycięstwa Rezerw Rosy z Turem Bielsk Podlaski (ten ostatni ma punkt przewagi nad rzeszowianami).
O taki przebieg zdarzeń łatwo nie będzie, ale nie jest to niemożliwe. Pierwsza drużyna Rosy gra w weekend na zapleczu ekstraklasy i nie pośle przeciw Turowi gromady I-ligowców, jak to zrobiła w meczu z Politechniką. Nasza ekipa, mimo atutu hali, na faworyta może nie wygląda, jednak ostatnie mecze podniosły jej akcje. Szczególnie dobre wrażenie rzeszowianie zrobili we wspomnianym Radomiu, kiedy to do ostatnich sekund zachowywali szansę na ogranie rezerw, a tak naprawdę pierwszej drużyny Rosy (brakowało jej tylko Kosińskiego i Radkego). Wszystko to pomimo nieobecności Piotra Ucinka (z powodu kontuzji kostki nie zagra do końca sezonu) i nieobecności Sebastiana Bieli (w niedzielę wystąpi).
- Rzeczywiście ostatnie wyniki napawają optymizmem. W Radomiu pokazaliśmy, że stać nas na wiele - ocenia Filip Kosim, II trener "akademików". - Długo nie graliśmy w hali ROSiR-u i chcemy się przypomnieć kibicom przed faza play off i pokazać z jak najlepszej strony.

Dodatkowa motywacja to sama drużyna lidera, która dowodzi Bułgar Teodor Mołłow, który swego czasu zdobył w ekstraklasie 3 miejsce z Polonią Przemyśl.

- W Piasecznie dostaliśmy baty, ale gramy u siebie, forma drużyny jest lepsza i mamy zamiar zagrać dobry mecz - dodał Kosim.

W Piasecznie gospodarze wygrali 103:66. Rewanż w niedzielę o 18.