Polonia Przemyśl pokonała Unię Nowa Sarzyna [RELACJA]

Beniaminek na ianugurację dostał baty od Izolatora, ale w Przemyślu nie postawił wcale na zmasowaną obrone. - Rywal zagrał odważniej niż myślałem. Podszedł trochę wyżej, ale do przerwy mogliśmy wygrywać cztery do zera - oceniał Paweł Załoga. - Setki mieli Wanat, Głuszko czy Piątek. Były sytuacje, gdy nasz zawodnik jechał od czterdziestego metra sam na bramkę, ale gola z tego, niestety, nie było.

Bramka padła za to po stałym fragmencie gry, po rzucie rożnym; dośrodkowanie przedłużył głową Kocój, a stojący przy długim słupku Kuźniar dołożył nogę jak trzeba. Po zmianie stron wynik mógł podwyższyć Szpakowski, ale bramkarz sarzynian znów wyszedł z opresji.

- Też mogliśmy coś strzelić. W 78 minucie sam na sam z bramkarzem był Madej, ale Cisek obronił, a dobitka też trafiła w niego. W sumie Polonia wygrała jednak zasłużenie - stwierdził Grzegorz Sroka, szkoleniowiec beniaminka.

- W końcówce było trochę nerwówki, Unia wykonywała kilka groźnych stałych fragmentów gry, ale wszystko dobrze się skończyło. Teraz przed nami trudny wyjazd do Sieniawy - podsumował trener “Przemyskiej Barcelony”.

Polonia Przemyśl - Unia Nowa Sarzyna 1:0 (1:0)

Bramka: 1:0 Kuźniar 12.

Polonia: Cisek - Worobiej, Kuźniar, Sobol, Kocój - Szpakowski (81 Błachuciak), Kazek, Bańka (84 Sedlaczek), Wanat (90 Solarz), Głuszko - Piątek (88 Broda). Trener Paweł Załoga

Unia: Żuraw - Klocek (77 K. Błajda), Pieróg, Kulec, M. Błajda (46 Madej) - Florek, Bigas, Sarzyński (57 Wośko), Sobota (46 Grześkiewicz) - Filip (77 Wiatr), Kwaśniak. Trener Grzegorz Sroka.

Sędziował Koza (Dębica). Widzów 400.

Sportowy przegląd Internetu