Główną atrakcją wieczoru będzie powrót między liny 40-letniego Tomasza Adamka. Jedni określają „Górala” niezniszczalnym i niezłomnym, inni wręcz przeciwnie - twierdzą, że już dawno powinien zejść ze sceny. On jednak cały czas podkreśla, że w ringu „zjadł” zęby i trudno zrezygnować z czegoś, co robi się przez większą część życia. Powtarza też wielokrotnie, że boks dał mu wszystko.
- Inni wracają, więc wracam i ja. Taki jest boks. 40 lat dla boksera wagi ciężkiej to nie jest dużo. Niektórzy walczyli nawet w wieku 50 lat. Najważniejsza jest dyspozycja dnia. Mam nadzieję, że po walce kibice będą mi bili brawo i co równie ważne, to nie będzie mój koniec - mówi Adamek.
Tym samym urodzony w Żywcu pięściarz wyraźnie dał do zrozumienia, że jeśli pokona Nowozelandczyka Solomona Haumono, kariery nie zakończy. A z tym raczej nie powinien mieć większych problemów. „Góral” jest zdecydowanym faworytem sobotniej potyczki, choć, jak podkreśla, nigdy żadnego rywala nie lekceważył i teraz też nie zamierza.
- Rywal ambitnie idzie do przodu, więc zapowiada się ciekawa walka. Kibice nie lubią przecież pięściarzy, którzy się cofają i unikają walki. I tak jest na całym świecie. Takie pojedynki zawsze dobrze się sprzedają - dodaje.
Lista ciekawych pojedynków gali Polsat Boxing Night na tym się nie kończy. Między linami, po 10-miesięcznej przerwie, ponownie zobaczymy Krzysztofa Głowackiego. W ubiegłym roku „Główka” przegrał na punkty w Ergo Arenie walkę w obronie mistrzowskiego pasa z Ołeksandrem Usykiem. Ta batalia podłamała nieco psychicznie naszego pięściarza, który potrzebował dużo czasu na to, by ponownie sprecyzować swoje plany na przyszłość. W sobotę zmierzy się z przeciętnym Turkiem Hiznim Altunkayą. Już teraz jednak Głowacki myśli o kolejnych potyczkach.
- To, że przegrałem ostatnią walkę, nie oznacza, że zamierzam kończyć karierę. Zależy mi przede wszystkim na tym, by utrzymać się w ścisłej, światowej czołówce. Nie chce żadnych pojedynków na przetarcie i walk z „kelnerami”. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zamierzam szybko ponownie dostać szansę pojedynku o mistrzostwo świata - deklaruje „Główka”.
Trudnego rywala w Ergo Arenie będzie miał z kolei Mateusz Masternak, którzy zmierzy się z Ismaiłem Siłłachem. Ukrainiec to wicemistrz Europy i świata, a i w boksie zawodowym świetnie się odnajduje. Przegrał tylko trzy z 26 walk. Warto też dodać, że dysponuje on nokautującym ciosem, o czym przekonało się 18 pięściarzy.
Teoretycznie jeszcze mocniej bije Argentyńczyk Damian Ezequiel Bonelli, którego pokonać postara się natomiast Maciej Sulęcki. Rywal „Striczu” ma imponujący współczynnik nokautów, bo w ten sposób kończył aż 84 procent walk, a w sumie stoczył ich 25.
- Chcę zaboksować koncertowo, dać kibicom wielkie show i pokazać im, że boks jest naprawdę piękny - powiedział Sulęcki w programie „Puncher” w Polsacie Sport.
Początek gali Polsat Boxing Night 7 w Ergo Arenie zaplanowano w sobotę na godz. 18.
Karta walk gali PBN 7:
Tomasz Adamek - Solomon Haumono: waga ciężka, 10 rund
Krzysztof Głowacki - Hizni Altunkaya: waga junior ciężka, 10 rund
Mateusz Masternak - Ismaił Siłłach: waga junior ciężka, 10 rund
Maciej Sulęcki - Damian Ezequiel Bonelli: waga superpółśrednia, 10 rund
Adam Balski - Łukasz Janik: waga junior ciężka, 8 rund
Ewa Brodnicka - Viviane Obenauf: waga superpiórkowa, 10 rund
Łukasz Wierzbicki - Robert Tlatlik: waga superlekka, 8 rund
Norbert Dąbrowski - Robert Talarek: waga super średnia, 8 rund
#TOP Sportowy24: Zobacz hity internetu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"