Polska Hokej Liga. Karol Biłas, zawodnik Marma Ciarko STS Sanok: Jeszcze za wcześnie mówić o celach

Udało się doprowadzić do tego, że wystartujecie w Polskiej Hokej Lidze, kamień spadł z serca?
Naprawdę ucieszyłem się, gdy dowiedziałem się, że znaleźliśmy środki, aby grać na najwyższym szczeblu w Polsce. Taki klub jak Sanok zasługuje na to i chwała wszystkim, którzy w mniejszym czy większym stopniu przyczynili się do tego, że gramy w ekstraklasie.

Był już moment, w którym klub ogłosił, że jednak się nie uda - jak się wtedy czułeś?
Czułem się z tym bardzo źle; tak naprawdę z dnia na dzień tracisz szansę na grę w ekstraklasie, a nie pomagało też z pewnością świadomość, że większość drużyn miała już praktycznie kadry zamknięte.

Jak te wszystkie zawirowania wpłynęły na wasze przygotowania? Cały czas trenowaliście czy jednak czekaliście na dalszy rozwój wypadków?
Z tym problemu nie było, cały czas trenowaliśmy mocno na siłowni, biegając czy jeżdżąc na rowerze.

Odebrałeś jakieś telefony z innych klubów w tym trudnym czasie?
Były. Od razu po ogłoszeniu, że klub jednak nie wystartuje prezes Radwański dał mi zielone światło na wypożyczenie do innego klubu w ekstraklasie.

Gdy usłyszałeś o tym pożarze w fabryce Ciarko, spodziewałeś się, że będzie to miało również taki wpływ na wasz klub?
W jakimś stopniu miałem to w głowie, że z tego powodu klub również może mieć problemy. Starałem się jednak cały czas myśleć pozytywnie .

Jakie będą cele zespołu w najbliższym sezonie?
Żeby mówić o celach to jeszcze za wcześnie. Najpierw wszyscy musimy usiąść i porozmawiać.

W waszym zespole trochę się zmieniło w kadrze - ty nie myślałeś o zmianie klubu?
Oczywiście, że nie. Został mi jeszcze rok kontraktu. Czuję się tu świetnie i nie mogę doczekać się kolejnego sezonu.

Nie ma u was gdzieś z tyłu głowy obaw, że problemy finansowe mogą pojawić się w trakcie rozgrywek?
Ja jestem optymistą, wiec nawet nie myślę o tym, że jakieś problemy mogą się pojawić w trakcie sezonu.