Pomóżmy pogorzelcom z Zaklikowa

Bez dachu nad głową, bez żadnego sprzętu, który mógłby się przydać na starcie w nowe życie. Nowe, bo tamto spłonęło.

Pani Agnieszka, nie załamała rąk, choć sytuacja najtwardszego zwaliłaby z nóg. Od gminy dostała zastępcze mieszkanie w pomieszczeniu po byłym ambulatorium. Na ciasnotę nie narzeka, bo rodzina przyzwyczajona jest do spartańskich warunków. Wszyscy chcą jednak wrócić na swoje.

Pracy się nie boi

- Prędzej, czy później, ale odbuduję dom przy Krzywej - mówi Agnieszka Kupidura. - Wierzę, że dobrzy ludzie mi pomogą. Sama pracy się nie boję i jak będzie trzeba, wezmę się za kopanie rowu pod fundamenty. Dzieci muszą mieć swój dom.

Pierwsi życzliwi znaleźli się zaraz po pożarze. Pogorzelisko zostało już uprzątnięte, powoli zamienia się w plac budowy, bo pani Agnieszka gromadzi materiał na budowę. Od gminy dostała na to 5 tys. zł, dostała kilka okien i plan budowy.
Wszystko za darmo, ale to wszystko jest kroplą w morzu inwestycyjnych potrzeb.

Gdzie kierować pomoc

Wszystkim, którzy zechcą pomóc pogorzelcom z Zaklikowa, podajemy konto pomocy. Nr konta Caritasu:
10 1060 0076 0000 3300 0038 2559
z dopiskiem "Dla rodziny Kupidura".

Caritas apeluje o pomoc

O dziwo, najtrudniejsze było załatwienie specjalnego konta, na które mogłyby spływać datki od ofiarodawców. Z pomocą przyszedł Caritas Diecezji Sandomierskiej.

- Pani Agnieszka Kupidura wychowuje samotnie czworo dzieci, w tym jedno chore na autyzm - pisze ks. Bogusław Pitucha, dyrektor Caritasu Diecezji Sandomierskiej. - Pożar pochłonął jej dom rodzinny, wraz z całym dorobkiem życia. Rodzina nie jest w stanie pokryć kosztów odbudowy domu, dlatego zwracamy się do ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe.

Apel Caritasu został odczytany w Zaklikowie i okolicznych parafiach. Do tego Agnieszka Kupidura skserowała go i rozwiesza kartki po okolicy, licząc, że poruszy on tych, którzy jeszcze o jej nieszczęściu nie wiedzą.