Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kresowy przegląd

(wim)
Widzowie oglądający występy artystów biorących udział w VII Przeglądzie Kultury Polskiej Kresy 2001 żałowali jednego: do Głogowa przyjechało w tym roku za mało zespołów. Dla podniesienia rangi imprezy przydało by się jeszcze kilka. Jeśli jednak chodzi o poziom festiwalu, nawet najwybredniejsi nie mieli powodów by narzekać. Brawa zebrał wileński zespół Harmonia i kapela Wesoły Lwów. Chyba jednak najbardziej podobał się głogowianom występ dwóch artystów z wileńskiego zespołu Stare Jare.
I starsi i młodsi

Muzycy z Wilna zaprezentowali publiczności tradycyjne pieśni wileńskie w nowej aranżacji z akompaniamentem saksofonu i organów elektrycznych. Do repertuaru włączyli także piosenki Jerzego Połomskiego. Rozbawili publiczność. Aplauz, który wzbudzili był w pełni zasłużony. Widownia reagowała żywiołowo, choć, prawdę powiedziawszy, mogło się na niej zmieścić więcej ludzi. Co jest ciekawe i wynika też z obserwacji poprzednich przeglądów, wśród publiczności brakuje przedstawicieli średniego pokolenia. Na koncert przychodzą dziadkowie z wnukami. Widać, że naszą tradycją interesuje się coraz więcej młodzieży mówi dyrektor głogowskiego muzeum Leszek Lenarczyk.

W zamkowej scenerii

Sukcesem zakończył się także występ 14-osobowego zespołu Polskiego Teatru z Wilna. Zaprezentował on farsę Tatuś Pozwolił Adolfa Walewskiego w reżyserii Ireny Litwinowicz (absolwentki petersburskiej Wyższej Szkoły Teatralnej). Klimat scenerii zamkowej i niewątpliwy talent artystów zrobił swoje. Widzowie trzy razy przerywali brawami popisy aktorów. Podobał się zwłaszcza kankan w męskiej obsadzie. Choć bilety na spektakl nie były tanie (dwuosobowe kosztowały 200 zł), sprzedane zostały wszystkie. Występ oglądało 74 widzów, większość oczywiście z Głogowa, ale przyjechali też mieszkańcy Pol-kowic, oraz finansowo wspierający głogowskie Kresy właściciel apteki Pod Lwami ze Szprotawy. Spektakl podobał się bardzo. Oglądające go osoby siedziały przy stolikach rozstawionych na zamkowym dziedzińcu oświetlonych stylizowanymi lampionami. Była kawa, herbata, lampka koniaku, ciasteczka rafaello. Mało znana sztuka A. Walewskiego, podana w takiej oprawie, podobała się wielu widzom bardziej nawet niż Hamlet zaprezentowany niedawno przez profesjonalistów z Legnicy w scenerii głogowskiego ratusza.

Aukcja

Po występach teatralnych odbyła się tradycyjna już aukcja dzieł polskich artystów z Kresów Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej. Pod młotek licytatora trafiło 37 obrazów, z których 12 zostało sprzedanych. Najdroższa praca poszła za 480 zł, najtańsza (niewielka grafika) za 40 zł. W sumie z licytacji udało się zebrać ok. 3. tys. zł.

Rycerze-kawalerowie

Trzy lata temu przy okazji przeglądu kresowego powstała inicjatywa założenia Chorągwi Lekkiej Jazdy Księstwa Głogowskiego. Jej samozwańczym pułkownikiem został dyrektor Muzeum Leszek Lenarczyk. Chorągiew uzupełnia corocznie kadrę swych oficyjerow. By dostać się do niej trzeba społecznie pracować przy organizacji Kresów i wspierać je finansowo. Dwa lata temu pierwszym oficerem Lekkiej Jazdy uhonorowanym specjalną szablą został dyrektor III LO Jan Zubowski, który wspomaga Muzeum przy organizacji Letniej Akademii Kultury i Języka Polskiego. W ubiegłym roku szablę dostał Ryszard Olejniczak z wrocławskiego oddziału Wspólnoty Polskiej. W tym roku ten zaszczyt przypadł prezesowi PSS Zdzisławowi Cugierowi. On także otrzymał szablę i tytuł dowódcy Roty Wielkopolskiej głogowskiej Chorągwi.

Kresy niepolityczne

Cóż można powiedzieć jeszcze o kresowym przeglądzie Najbardziej cieszy to, że z niewielkiej, organizowanej społecznie przez głogowskich muzealników, charytatywnej w gruncie rzeczy imprezy, stała się ona poważnym kulturalnym przedsięwzięciem dostrzeganym nie tylko w Głogowie i okolicach, ale także w stolicy Dolnego Śląska. Świadczy o tym choćby to, że była transmitowana przez wrocławską piątkę. Cieszyła się zainteresowaniem ludzi niezależnie od ich sympatii politycznych. Wśród widzów oglądających w zamku spektakl dostrzegliśmy radnych z prawicy (Czesława Cichonia i Leszka Rybaka) i członków powiatowych i miejskich władz z lewicy (wicestarostę Ewę Pawlak-Osomańską i wiceprezydenta Głogowa Mirosława Edera). Oboje wzięli udział w licytacji obrazów. Pierwszy raz miałam okazję oglądać występujących na teatralnej scenie naszych rodaków zza wschodniej granicy i jestem bardzo zadowolona. To było przeżycie, którego długo nie da się zapomnieć skomentowała występ E. Pawlak-Osomańska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska