Potrzebna nam ulewa

Na Sanie w powiatach przemyskim, jarosławskim i przeworskim poziom wody opadł bardzo wyraźnie. W okolicy mostu kolejowego w Przemyślu tę zwykle groźną, górską rzekę można przeskoczyć dwoma susami.

W studniach sucho

Wody zaczyna brakować w miejscowościach, gdzie nie ma wodociągów. Największe problemy mają gospodarze uzależnieni od podwórkowych studni. Henryk Nawłoka z Borku Nowego w gm. Błażowa, codziennie dowozi wodę beczkowozem.
- To, co mamy w studni, ledwo wystarczy na mycie i gotowanie - dodaje Maria Nawłoka.

Czekają na ulewny deszcz

Mieszkańcy Borku uważnie śledzą prognozy pogody: - Potrzebujemy porządnego deszczu - mówią zgodnie.

- Gospodarze nie musieliby się martwić, gdyby popadało przez dwa tygodnie. Żeby przybyło wody w studniach potrzeba dwóch "mokrych" miesięcy - przyznaje Wiesław Wania z Urzędu Gminy w Błażowej.

Zboże zagrożone

Jakie mogą być skutki suchej jesieni?
- Sytuacja może być tragiczna wtedy, kiedy poziom wód będzie opadał a równocześnie przyjdzie mróz. Zagrożone będą ujęcia wody dla miast - wyjaśnia Barbara Drezińska, hydrolog w Biurze Prognoz Hydrologicznych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie.
- Zboże będzie mniej rozkrzewione. Katastrofa byłaby wówczas, gdyby przed opadami przyszedł silny mróz. Ucierpiałyby zboża ozime, rzepak, krzewy i drzewa iglaste - mówi Barbara Kurzyńska z Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Boguchwale.
Tomasz Zublilewicz, prezenter pogody zapowiada, że w najbliższych dniach na niebie pojawią się chmury. Może nie intensywnie, ale popada. Mróz będzie, ale nie duży. Temperatura może spaść do minus 3, 4 stopni.