O pierwszym pożarze - opla vectry, straż i policja zostały powiadomione w czwartek, 3 września około godziny 21. Kiedy strażacy dotarli na miejsce, okazało się, że właściciel auta zdołał już zdusić płomienie wykorzystując gaśnicę samochodową. Mężczyzna przekazywał, że obok samochodu stał kanister. To sugeruje, że ktoś z niewiadomych powodów oblał auto łatwopalną cieczą i je podpalił. Czy rzeczywiście tak było - ustalają policjanci. Opel nadaje się jedynie na złomowisko, był wart około 8 tysięcy złotych.
Minęło niespełna pięć godzin od zgłoszenia o pożarze samochodu, a służby zostały ponownie zadysponowane pod ten sam adres. Było po godzinie 1.40 w nocy, już 4 września. Tym razem paliła się murowano-drewniana stodoła, w której oprócz składowanego siana były też różnego rodzaju sprzęty.
Na miejsce działań skierowano pięć wozów bojowych straży pożarnej ze Stalowej Woli, Zdziechowic i Zaklikowa. Wodę do gaszenia pożaru czerpano z wozów bojowych, ale także pompami z pobliskiej rzeki. Po ugaszeniu ognia strażacy zaczęli rozbierać pozostałości budynku, by nikomu nie zagrażały. Dogaszanie tlących się pozostałości kontynuowano także rano.
Straty spowodowane tym pożarem oszacowano na około 80 tysięcy złotych, bo oprócz stodoły, siana i słomy ogień strawił znajdujące się wewnątrz: sieczkarnię, pięć rowerów, kuchnię elektryczną, lodówkę oraz wóz konny. Okoliczności obu zdarzeń bada policja.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?