MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poznajcie Ewę Swobodę, dziewczynę niesamowicie szybką i niepokorną

Artur Gac, Katarzyna Śleziona-Kołek
Mamy do czynienia ze sportsmenką zjawiskową pod naszą szerokością geograficzną. Gdy jeden z lekarzy badał Ewę Swobodę, oniemiał ze zdziwienia. Stwierdził, że z taką elastycznością mięśni jeszcze się nie spotkał
Mamy do czynienia ze sportsmenką zjawiskową pod naszą szerokością geograficzną. Gdy jeden z lekarzy badał Ewę Swobodę, oniemiał ze zdziwienia. Stwierdził, że z taką elastycznością mięśni jeszcze się nie spotkał Sławomir Kowalski
Takiej gwiazdy w sprincie kobiet nie mieliśmy od czasu fenomenalnych mistrzyń olimpijskich Ireny Kirszenstein-Szewińskiej i Ewy Kłobukowskiej.

„Usain Bolt w spódnicy”, „Gwiazda na miarę Ireny Szewińskiej” - takie określenia pod adresem Ewy Swobody, fenomenalnej sprinterki z Żor, już nikogo nie dziwią. 18-letnia rekordzistka świata już stała się najlepszą juniorką w historii tej konkurencji w Polsce.

„Stara, ale jara, biję brawo młodej gniewnej” - tymi słowami Marika Popowicz, druga na mecie podczas mityngu Copernicus Cup w Toruniu, pokłoniła się zwyciężczyni i nowej rekordzistce świata juniorów w biegu na 60 metrów. Ewa Swoboda od wyjścia z bloku biegła jak natchniona i ustanowiła fantastyczny czas 7,07 sekundy, poprawiając dotychczasowy rekord o 0,02 s, który od 17 lat (!) należał do Nigeryjki Joan Uduak Ekah. Tym rezultatem Swoboda przez chwilę legitymowała się, wespół z Dafne Schippers, najlepszym wynikiem globu wśród seniorek w sezonie halowym (nazajutrz Holenderka pomknęła w Berlinie z czasem 7,00 s).

Sprinterka UKS Czwórka Żory, trenowana przez nauczycielkę wf Iwonę Krupę, błyszczy formą od kilku lat. Pierwsze sukcesy, tak jak Irena Szewiń-ska, zaczęła odnosić już w wieku 16 lat. Wtedy to Ewa czterokrotnie poprawiała rekord Polski juniorek młodszych na 100 m (od 11,69 do 11,54 s). Rok później ustanawiała kolejne rekordy, ostatecznie poprawiając rekord Polski juniorek Ewy Kłobukowskiej. W zeszłym roku Ewa została mistrzynią Europy juniorek na 100 m. W tym roku, 30 stycznia sprinterka poprawiła 30-letni rekord Polski w mityngu w Luksemburgu, pokonując dystans 60 m w czasie 7,13 sekundy. Był to też nowy rekord Europy juniorek i rekord Polski seniorek. Poprzedni rekord należał do Ewy Piesiewicz i został ustanowiony w 1986 roku - 7,18 sekundy.

Trudno uwierzyć, że jeszcze rok temu Ewa Swoboda, której teraz najważniejszymi celami jest oczywiście zdanie matury i medal na igrzyskach w Rio de Janeiro w Brazylii, mówiła na łamach „Dziennika Zachodniego”, że jej celem na ten sezon halowy jest osiągnąć wynik 7,15 sekund. Jednak ona sama sprawiła sobie i fanom lekkiej atletyki niespodziankę.

- Nie mogę w to uwierzyć. Wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Złożył się na to dobry trening i „jakoś pykło” - mówiła Ewa krótko po zawodach.

„Taki wynik nie bierze się z niczego. Za tym stoją godziny, miliony treningów, wylany pot, a czasem nawet krew i łzy. No i moja cierpliwość, a jeszcze bardziej cierpliwość trenerki. To, co widzicie w telewizji, jest tylko ułamkiem tego, jak ciężko na co dzień pracuję. Trenuję nie w świetle reflektorów i przy oklaskach publiczności” - napisała w weekend Ewa Swoboda na swoim fanpage’u.

- Ewa to talent najczystszej wody, a stając na starcie pośród starszych i bardziej doświadczonych rywalek nie czuje żadnego respektu - mówi Marika Popowicz.

Rozprawiając o Swobodzie, ubiegłorocznej mistrzyni Europy juniorów z Eskilstuny w biegu na 100 m, na wstępie należy zdać sobie sprawę, że mamy do czynienia ze sportsmenką zjawiskową pod naszą szerokością geograficzną.

- Ewa ma w sobie taką genetykę, jaka jest charakterystyczna niemal wyłącznie dla ciemnoskórych zawodników. Trudno zauważyć, by którakolwiek z Europejek miała ten luz i, nomen omen, swobodę, co nasza biegaczka - mówi Jerzy Skucha, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Ta opinia to zarazem głos eksperta, bo obecny szef związku sam był sprinterem, a jako trener prowadził sztafetę reprezentacyjną 4x100 metrów mężczyzn na mistrzostwach świata. Jest jeszcze jeden „szczegół”, o którym przypomniał sobie sternik PZLA.

- Jakiś czas temu, gdy Ewa była diagnozowana na okoliczność bólu, bodaj w kolanie, fachowiec oniemiał ze zdziwienia. Dotknął jej mięśni i powiedział, że z taką elastycznością jeszcze się nie spotkał. Prezesowi Skusze wtóruje Marcin Urbaś, żywa legenda biegów sprinterskich w Polsce, wciąż aktualny rekordzista kraju na 200 m (19,98 s).

- U Ewy widzę parę elementów charakterystycznych dla sprinterów czarnoskórych. Chodzi o bardzo duży luz w bieganiu. A pierwsza zasada sprintu mówi: biegnij szybko, ale luźno. Im większy luz, tym szerszy zakres ruchów i szybsze stawianie kroku, podczas gdy u innych zawodniczek napięcia mięśniowe powodują pewne blokady - wyjaśnia były halowy mistrz Europy.

Do chóru komplementujących wybitną nastolatkę dołącza znakomity trener sprintu Lech Salamonowicz, wychowawca, pierwszy trener i współtwórca triumfów Urba-sia. Szkoleniowiec miał na „muszce” Swobodę, gdy prowadził kadrę narodową juniorów, równolegle z opiekunem dziewcząt Bogdanem Obrockim. Sporo zaobserwował podczas trzytygodniowego pobytu w Stanach Zjednoczonych, zakończonego mistrzostwami świata.

- Ewa zwracała na siebie uwagę od pierwszego mityngu. Wszystkie osoby, które znają się na sprincie, od razu twierdziły, że mamy do czynienia z bardzo uzdolnioną osobą - zapewnia Salamonowicz.

Szkoleniowiec, poproszony o fachową analizę, bardzo drobiazgowo opowiada o technice biegu Swobody, dzięki której uzyskuje ona przewagę nad wszystkimi rywalkami.

- Ewa ma ładnie ułożone biodro i swobodną górę ciała. Widzę u niej dość dużą obszerność kroku i rytmiczność, którą dostała w darze od Bozi. Ewa wcześniej biegała z cofniętym biodrem, a dzisiaj ma ciąg do przodu, co wynika z faktu, że odległość między rzutem pionowym biodra od spojenia łonowego do stopy nogi tylnej jest u niej bardzo duża. Ta agresywność biodra, w połączeniu z lekkością biegu, daje tak znakomite wyniki - wyjaśnia Lech Salamonowicz.

Z kolei Urbaś zwraca uwagę na kolejny element rzemiosła sprinterskiego Swobody. - Poza genetyką, która w dużym stopniu wpływa na jej sposób biegania, Ewa stosuje technikę obserwowaną u sprinterek czarnoskórych. To znaczy biega bardzo mocno z przedniego wahadła, czyli wyprowadza kolano i podudzie wysoko oraz w kierunku biegu, „odpychając” się z biodra, przez co osiąga większą długość kroku. Innymi słowy bardzo mocno akcentuje fazę grzebnięcia podudziem, natomiast jej rywalki podnoszą kolano zdecydowanie niżej i ograniczają sobie długość kroku .

Jest też druga, nieco ciemniejsza strona medalu. W środowisku tajemnicą poliszynela jest fakt, że Swoboda - co częste u wybitnych jednostek w tak młodym wieku - jest osobą dosyć trudną w prowadzeniu. Władze PZLA przekonały się o tym w ubiegłym roku, gdy najlepsza polska sprinterka została powołana na mistrzostwa świata w Pekinie. Niespodziewanie pojawił się zgrzyt, Swobody zabrakło w reprezentacji, a incydent miał swoje konsekwencje dyscyplinarne.

- Ewa powiedziała, że nie wystartuje z powodu kontuzji, w związku z tym była prośba, żeby przyjechała do Warszawy. Najlepszy w kraju ortopeda miał zrobić jej wszystkie badania i zdiagnozować uraz. Cóż, ważniejsze dla Ewy były wypadające w tym dniu urodziny - zżyma się prezes Skucha. Za niestawienie się w stolicy zawodniczka została zawieszona symbolicznie, na miesiąc. - Sankcja była po to, aby spojrzała na sport bardziej poważnie - uzasadnia.

Jak wygląda jej dzień przed ważnymi startami?

- Ostatni dzień przed startem leżę w łóżku i ruszam się tylko po jedzenie. Nie stosuję żadnych diet, a zdarza mi się czasem zjeść hamburgera, chipsy i żelki. Jestem przecież zupełnie normalną dziewczyną - mówi Ewa z uśmiechem

- Ewa nie jest słodką i miłą dziewczyną, ma niepokorną naturę, co manifestuje tatuażami. - ocenia Popowicz. - Ta osobowość, talent i predyspozycje czynią z niej urodzoną sprinterkę. Przykre jest tylko to, że w mediach społecznoś-ciowych już pojawiła się fala podejrzeń i spekulacji, czy Ewa wygrywa „na czysto” bez sięgania po doping. Wierzę, że insynuacje nie odbiją się na jej dyspozycji, bo jest dziewczyną o piekielnie silnym charakterze.

W sobotę Ewa startowała w Glasgow w Szkocji, gdzie zakończyła występy w imprezach w hali. Zajęła w gronie utytułowanych seniorek dobre trzecie miejsce w biegu na 60 m z wynikiem 7,15 s. Przegrała z mistrzynią świata na 200 m Holenderką Dafne Schippers (7,10) i Jamajką Elaine Thompson (7,14). Teraz Polka skupi się na przygotowaniach do sierpniowych igrzysk w Brazylii. Czy trafi z formą? Dowiemy się w lipcu, kiedy to Ewa weźmie udział w mistrzostwach świata juniorów - będzie to jej ostatnia impreza juniorska w karierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24