Pracownik energetyki został śmiertelnie porażony prądem podczas pracy w Wojkówce. Prokuratura w Krośnie wszczęła śledztwo

- Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy wczoraj ok. godz. 15 - informuje Paweł Buczyński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krośnie. - Wynikało z niej, że pracownik energetyki podczas prac przyłączeniowych do sieci, został porażony prądem.

Mężczyzna, mieszkaniec Krosna wraz z jeszcze jednym monterem, pojechał zrealizować zlecenie swojej firmy. Mieli wykonać przyłącz energetyczny do budynku. Była to nie zamieszkała posesja w lesie, w oddaleniu od głównej drogi.

• CZYTAJ TEŻ: Nie żyje 21-latka z Sanoka, na której podczas pracy zapaliło się ubranie

Do porażenia doszło, gdy 54-latek znajdował się na wysokości ok. 7 metrów. Gdy drugi z pracowników, który pozostał na dole, zorientował się, że coś się stało, zaalarmował dyspozytora, by odłączył prąd. Z pomocą właściciela budynku ściągnęli nieprzytomnego mężczyznę.

Na miejsce dotarły służby ratownicze: straż pożarna, pogotowie ratunkowe, przyleciał też śmigłowiec LPR. Przez kilkadziesiąt minut próbowano przywrócić mężczyźnie czynności życiowe. Nie udało się. Lekarz stwierdził zgon 54-latka.

- Ciało zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Jednak wszystko wskazuje na to, że przyczyną śmierci było porażenie - dodaje Paweł Buczyński.

Zobacz też: 2-miesięczne dziecko poparzone wrzątkiem w Woli Krzywieckiej koło Przemyśla. Wezwano śmigłowiec LPR

Czynności wyjaśniające policja prowadzi pod nadzorem krośnieńskiej prokuratury. - Zostało wszczęte śledztwo. W piątek ma być przeprowadzona sekcja zwłok - informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.

Sprawę badają także pracodawca mężczyzny oraz Państwowa Inspekcja Pracy.