Prawie pół miliona podpisów pod projektem ustawy antyaborcyjnej

- Jeśli Sejm tę ustawę przyjmie, a wierzę, że się tak stanie jeszcze w tej kadencji, to wówczas nie będzie można zabijać dzieci - tłumaczy Jacek Kotula z Rzeszowa, szef inicjatywy. - Nasza akcja to społeczna, oddolna inicjatywa ustawodawcza. Chcemy , aby w naszym kraju nie można było zabijać dzieci pod żadnym pozorem, bo to jest ohydna zbrodnia.

W całej Polsce w ciągu trwania kampanii, a trwałą trzy tygodnie, zebrano 486 900 podpisów.

- Fakt, że udało nam się zebrać prawie 500 tysięcy podpisów w tak krótkim czasie, obrazuje, jak bardzo społeczeństwo polskie potrzebuje tej ustawy - ocenia Kotula. - To nie jest koniec naszego zaangażowania, to jest początek pracy wielu Polaków w tej sprawie.

W województwie podkarpackim zebrano ponad 65 tys. podpisów, w samej diecezji rzeszowskiej tych podpisów było 24,5 tysiąca.

- Ale podpisy cały czas spływają do nas, ponieważ mamy czas do 20.kwietnia, kiedy możemy złożyć ostatecznie wszystkie zebrane podpisy - dodaje Kotula.

Zwolennicy całkowitego zakazu aborcji zapowiadają, że to dopiero półmetek kampanii. Drugi etap będzie kontynuowany po beatyfikacji Jana Pawła II i wtedy wszyscy posłowie otrzymają list z prośbą o indywidualne spotkanie z inicjatorami akcji i jasne zaprezentowanie przez parlamentarzystów stanowiska w tej sprawie.

- Mamy nadzieję, że poprą nas wszystkie kluby parlamentarne. Jeśli nie, to w ten sposób społeczeństwo przekona się, jaki stosunek do życia mają poszczególni posłowie i to jeszcze przed wyborami - zapowiada Kotula. - Niech wyborcy wiedzą, kto ma jakie poglądy w tej sprawie.