Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Jacek Szczepaniak odpiera zarzuty

Tomasz Ryzner
Jacek Szczepaniak ze Stali: zbudowaliśmy bardzo dobry zespół, przeznaczając na niego o wiele mniejsze środki niż nasi główni konkurenci w lidze.
Jacek Szczepaniak ze Stali: zbudowaliśmy bardzo dobry zespół, przeznaczając na niego o wiele mniejsze środki niż nasi główni konkurenci w lidze. Krzysztof Kapica
Jacek Szczepaniak uważa, że został oczerniony przez jednego z uczestników zebrania biznesmenów - potencjalnych sponsorów rzeszowskiego futbolu.

Wspomniane spotkanie miało miejsce 30 września. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, zaprosił do magistratu około dwudziestu rzeszowskich przedsiębiorców, których nakłaniał do wsparcia swojego projektu, czyli finansowej pomocy dla tej rzeszowskiej drużyny, która na półmetku sezonu zajmie wyższe miejsce w tabeli 3 ligi.

W czasie zebrania oceniano m. in. sposób zarządzania klubami. Jak już informowaliśmy, fatalną opinię prezesowi sekcji Stali wystawił Przemysław Ochała, przedstawiciel branży handlowej. - Spytałem niedawno prezesa, ile godzin spędził w klubie w tygodniu. Usłyszałem, że jedną. Na pytanie, ile godzin w miesiącu poświęcił na rozmowy ze sponsorami, usłyszałem, że od tego jest kierownik - mówił w ratuszu Ochała, nie kryjąc oburzenia.

To wszystko kłamstwo

Prezes sekcji futbolowej Stali zapewnia, że wymienionie słowa nie mają nic wspólnego z prawdą. - Natrafiłem w Nowinach na wypowiedz pana Przemysława Ochały, dyrektora świeżo zamkniętych delikatesów Alma Market. Moim zdaniem, kierując się złą wolą lub celowo dezinformując licznie zgromadzonych gości, wygłosił kłamstwo, twierdząc, iż w klubie jestem okazjonalnie, a budżet w wysokości około miliona złotych załatwia u nas kierownik. Kłamstem jest też to, że taką informację otrzymał jakoby ode mnie.

Szczepaniak zapewnia, że na Hetmańskiej pojawia się często, a opinia Ochały przeczy zdrowemu rozsądkowi. - Tak naprawdę to nie wiem, kto mógłby uwierzyć w słowa tego pana, co on chciał osiągnąć i chyba najważniejsze, jaki ja miałbym cel, odbywając z nim taką rozmowę i mówiąc takie rzeczy - pyta Szczepaniak.

Działacz Stali chciał wczoraj porozmawiać ze swym krytykiem. - Usiłowałem się skontaktować poprzez email, gdyż tylko taki kontakt uzyskałem, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Uważam, iż na jedno z kolejnych spotkań powinni być zaproszeni działacze, którzy przedstawiliby zainteresowanym koszty funkcjonowania klubów oraz ogrom prac, który w klubach jest wykonywany. A także to, iż 80 procent obecnego budżetu SPN Stali Rzeszów jest pozyskiwane przez zarząd oraz wpłaty od części udziałowców spółki - zaznacza prezes, który samą inicjatywę ratusza ocenia pozytywnie.

- Z dużym zadowoleniem przyjęliśmy inicjatywę Pana Prezydenta, jak również informacje o powołaniu Rady Biznesu, która byłaby wsparciem dla tego projektu. Myślę, że gdyby środki, które w obecnej chwili jeden lub drugi klub pozyskuje od sponsorów zostały wzmocnione dotacją miasta oraz dodatkową pomocą sponsorów, udałoby się zbudować zdecydowanie mocniejszą drużynę - mówi Szczepaniak.

Działacz Stali podkreśla, że ekipa „biało-niebieskich” należy do faworytów ligi, choć budżet klubu odbiega od niektórych konkurentów. - Wiele osób ze środowiska piłkarskiego uważa, iż zbudowaliśmy bardzo dobry zespół, przeznaczając na niego o wiele mniejsze środki niż nasi główni konkurenci w lidze, a który można przy wsparciu finansowym wzmocnić i skutecznie powalczyć o awans. Myślę, że gdyby biznesmeni poznali, co już jest zrobione, co należy jeszcze wzmocnić, a na co obecnie nie mamy środków, łatwiej byłoby im zdecydować o większym wsparciu - dodał prezes Stali.

W Lublinie mają gest

W czasie spotkania działaczy Resovii i Stali z prezydentem, na którym ten ostatni poinformował o swoim projekcie, wspominano o Lublinie. Tam ratusz już dawno uznał, że może wydatnie pomóc tylko jednemu klubowi. Padło oczywiście na Motor. Ten ma daleko większe długi aniżeli Stal, ale lubelscy radni PiS i PO wykazują się niezwykłą hojnością. Wręcz licytują się w swej dobroci i wyrozumialości.

Żadnego "cykania"

Na ostatnim zebraniu komisji sportu w lubelskim ratuszu radni zgodzili się przekazać Motorowi 600 tysięcy złotych, a ponadto całkowicie oddłużyć klub - informuje „Kurier Lubelski”. Dodajmy, iż dług Motoru wynosi 1,2 mln złotych.

Prezes Motoru wnioskował ponadto o milion złotych wiosną i kolejny w przypadku awansu do 2 ligi. Nikt na sali nie protestował. - Dofinansowanie powinno być, tylko nie jakieś cykanie po 400-600 tysięcy. Już w tym roku powinno wpłynąć 2 miliony 800 tysięcy - przekonywał Zbigniew Ławniczak, radny PiS.

Od początku funkcjonowania spółki akcyjnej miasto przekazało Motorowi 7 milionów 50 tysięcy złotych. Klub wspiera obecnie 36 firm.

Oddłużanina nie będzie

Nie wiadomo, ile środków otrzyma rzeszowski klub, który okaże się lepszy od sąsiada zza miedzy. Ale na szczodrość w lubelskim stylu raczej nie ma co liczyć (nasi biznesmeni wstępnie oferowali 400 tysięcy w razie awansu do 2 ligi). Jeśli Stal wygra wyścig z Resovią, jej wierzytelności też nie staną się sprawą miasta. - Przejmowania długów nie będzie - zapewniał na spotkaniu z biznesmenami Stanisław Sienko, wiceprezydent Rzeszowa. Działacze Resovii zapewniają, że nie mają finansowych tyłów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24