Wspomina, że najwspanialszy prezent jaki dostał od Św. Mikołaja, to była kolejka elektryczna produkowana w NRD.
- Wówczas marzenie wielu chłopców, także tych dorosłych. Bardzo długo była to moja ulubiona zabawka - mówi prezydent.
Twierdzi, że każdego roku pisał listy do Mikołaja. Chował je pod poduszkę, a te zawsze stamtąd w tajemniczy sposób znikały. Zwykle za Mikołaja przebierał się jego tato.
- Czasami mówiono mi tylko, że Mikołaj był, zostawił prezent i poszedł. Wtedy szybko biegłem do okna i faktycznie. Na śniegu było jeszcze widać świeże ślady mikołajowych butów. A na mnie czekał prezent - opowiada prezent.
- Cóż, Mikołaj się w tym roku spieszył i nie miał czasu się ze mną spotkać - myślał wtedy kilkuletni Robert.
No, ale w końcu przyszło się mu zmierzyć z bolesną prawdą. O tym, że Mikołaj nie istnieje bardzo długo przekonywali go starsi koledzy z "parafii".
- W końcu im się udało. Ale nie dałem po sobie poznać tego, że wiem. Jeszcze bardzo długo pisałem listy, a one jak dawniej w magiczny sposób znikały. Nie chciałem też rodzicom, a przede wszystkim młodszemu bratu Jackowi, psuć radości tego dnia - mówi pan Robert i deklaruje, że nadal wierzy w Mikołaja. Dlaczego?
- Bo co roku do mnie przychodzi. Moje dzieci długo myślały, że to właśnie pogodny staruszek w czerwonej czapce obdarowuje je wymarzonymi prezentami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?