Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proboszcz z Lutoryża naruszył przepisy. Śledztwo... umorzono

Andrzej Plęs
Jan Lis przez 5 lat był organistą w parafii w Lutoryżu.
Jan Lis przez 5 lat był organistą w parafii w Lutoryżu. Krzysztof Kapica
Śledztwo w sprawie proboszcza z Lutoryża, który nie opłacał składek organiście, znów umorzono. Stało się tak choć ZUS potwierdził, iż duchowny naruszył przepisy

Przemysław Lis, zwolniony przez proboszcza z funkcji organisty lutoryskiej parafii, poskarżył się Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych i prokuraturze na to, że jego były chlebodawca przez 5 lat nie podpisał z nim umowy o pracę, wynagradzał go sumą 350 - 500 zł miesięcznie, ale od tej sumy nie odprowadzał składek ubezpieczeniowych.

Kontrola ZUS potwierdziła, że proboszcz winien był składki odprowadzać. Wydano decyzję, zobowiązującą proboszcza do uregulowania zaległości. Sprawą zajmowała się też policja w Strzyżowie na polecenie rzeszowskiej prokuratury. W połowie grudnia policja sprawę umorzyła, a prokuratura tę decyzję zatwierdziła. Bo - jej zdaniem - nie było jednoznacznych dowodów przestępstwa.

Organista nie odpuścił

Lis tę decyzję zaskarżył, dostarczył prokuraturze stanowisko pokontrolne ZUS, które mówi, że Lis pracował w parafii w takim trybie, w jakim pracuje się na etacie, że dostawał od proboszcza miesięczne gratyfikacje finansowe, od których nie odprowadzał składek, choć powinien.

Decyzja ZUS skłoniła prokuraturę do podjęcia sprawy na nowo. Zakład wydał proboszczowi Lutoryża nakaz zapłaty zaległych składek wraz z odsetkami, uznając tym samym, że proboszcz złamał prawo.

Prokurator znów na nie

Odmiennego zdania jest prokuratura.

- Wątpliwe jest to, czy istniał stosunek pracy pomiędzy tymi osobami, bo umowy o pracę nie podpisywały - tłumaczy Ewa Lotczyk, zastępca Prokuratora Rejonowego w Rzeszowie.

- ZUS wydał decyzję w oparciu o własne przepisy, które nie są dla prokuratury obowiązujące. Dla nas zobowiązujące byłoby orzeczenie sądu, czy między tymi osobami istniał stosunek pracy. Nie ma takiego orzeczenia, więc są wątpliwości, a te - wedle zasady "In dubio pro reo" - interpretuje się na korzyść podejrzewanego. Poszkodowany może wystąpić do sądu pracy o rozstrzygnięcie tej kwestii, może złożyć zażalenia na decyzję prokuratury - dodaje Ewa Lotczyk.

Przemysław Lis zapewnia, że to zrobi. I zaskoczony jest, że tam, gdzie jedna instytucja państwowa dostrzega przestępstwo, druga go nie widzi.

Będzie skarga

Jego adwokatka uznała stanowisko prokuratury za skandaliczne.

- Prokuratura nie określa, jakie to wątpliwości, nie odnosi się do decyzji ZUS, który jednoznacznie określa, że jednak był stosunek pracy - wyjaśnia Katarzyna Perdeus-Peliuszko. - Co więcej - proboszcz nie odwołał się od decyzji ZUS, co sugeruje, że się z nią zgadza. Otrzymał kolejną, dalej idącą, bo określającą wysokość zobowiązania. Oczywiście, że będziemy odwoływać się od decyzji prokuratury. Po raz drugi i mam nadzieję, że skutecznie.

Jak zwycięstwo, to pyrrusowe

Dodaje, że uczestniczyła w konfrontacji między proboszczem a byłym organistą, w której ten pierwszy upierał się, że Lis organistował w Lutoryżu społecznie, ale potwierdził, że wypłacał mu miesięczne honoraria.

Ten wątek podchwyciła prokuratura.

- Jeśli sąd potwierdzi, że jednak był stosunek pracy, to pociągnie za sobą konsekwencje również dla pokrzywdzonego - uprzedza prok. Lotczyk. - Podejrzewany otrzymałby zarzuty uporczywego uchylania się od płacenia składek ZUS, ale wtedy musielibyśmy zawiadomić urząd skarbowy, że poszkodowany nie odprowadzał podatków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24