Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces burmistrza Tyczyna. Kazimierz Sz. nie przyznał się do winy

Małgorzata Froń
Kazimierz Sz., burmistrz Tyczyna, razem ze swoim pełnomocnikiem tuż przed wczorajsza rozprawą.
Kazimierz Sz., burmistrz Tyczyna, razem ze swoim pełnomocnikiem tuż przed wczorajsza rozprawą. Fot. Krystyna Baranowska
Na kolejnej rozprawie oskarżony Kazimierz Sz. podtrzymał swoje wyjaśnienia i nie przyznał się do winy. Sąd przesłuchał świadków.

Wczoraj na kolejnej rozprawie oskarżony Kazimierz Sz. podtrzymał swoje wyjaśnienia i nie przyznał się do winy. Sąd przesłuchał świadków.

Prokurator oskarża Kazimierza Sz., że będąc burmistrzem nie dopełnił swoich obowiązków i działał na szkodę gminy Tyczyn. Sprawa dotyczy 2005 roku, gdy LKS Strug dostał od gminy dotację celową 20 tys. zł. na obóz dla zawodników klubu.

Obóz nigdy nie został zorganizowany. Wg ustaleń prokuratury, faktury jednak zostały wystawione przez właścicielkę jednego z tyczyńskich barów i urząd gminy za nie zapłacił. Burmistrz, zdaniem śledczych, nie zażądał od LKS Strug zwrotu tych pieniędzy, które wydano niezgodnie z przeznaczeniem. Klub kupił za nie sprzęt sportowy.

Doniesienie w tej sprawie złożył Jacek Kotula, były radny Tyczyna i przewodniczący komisji rewizyjnej.

- Rozpytałem zawodników i ich rodziców, czy był taki obóz. Okazało się, że nie. Wtedy przyjechała do mnie właścicielka baru i chciała, żebym się tym nie zajmował - zeznawał Jacek Kotula. - Powiedziała mi też, że w latach wcześniejszych wystawiała faktury na kwotę 60 tys. zł, bo ją burmistrz o to prosił. Użyła nawet stwierdzenia, że sobie zrobili z jej baru pralnie brudnych pieniędzy.

Całkowicie inne zeznania złożyła właścicielka baru. Zaprzeczyła, że kiedykolwiek była u Jacka Kotuli, przyznała, że wysłała do niego koleżankę, żeby ta umówiła ją na spotkanie z radnym. Chciała go poinformować, że obozu nie było, klub zwrócił faktury, a ona je zniszczyła, bo usługa nie została wykonana.
Doszło do konfrontacji, podczas której Jacek Kotula stwierdził, że rzeczywiście nie było u niego właścicielki baru, tylko jej koleżanka. Właścicielka baru kategorycznie zaprzeczyła, że kiedykolwiek wystawiała faktury na prośbę burmistrza Kazimierza Sz. Oświadczyła, że nigdy nie powiedziała, że "z jej baru zrobili sobie pralnie brudnych pieniędzy".

Kolejna rozprawa 3 czerwca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24