Proces w sprawie zabójstwa jaślanki. Oskarżony: pobił mnie wnuk ofiary

Proces w sprawie śmierci Bronisławy R. toczy się w Sądzie Okręgowym w Krośnie. Jej ciało w daleko posuniętym rozkładzie odkryto jesienią 2008 roku w grobowcu na wojennym cmentarzu w Warzycach. Badania DNA potwierdziły, że to zwłoki zaginionej pół roku wcześniej mieszkanki Jasła. Policja zatrzymała podejrzanych o tę zbrodnię.

Paweł L.: złamali mi nos

22-letni Tomasz N. i 24-letni Grzegorz S. są oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Od zatrzymania przebywają w areszcie. Dwaj 20-latkowie - Paweł L. i Emil L, oskarżeni o to, że pomagali w ukryciu ciała, odpowiadają z wolnej stopy.

Obrońca Pawła L. wczoraj złożył wniosek o dopuszczenie jako dowodu dokumentacji medycznej z pobicia 20-latka. Paweł L. niedawno miał zostać zaatakowany (doznał złamania nosa) przez grupę osób, wśród których rozpoznał wnuka zamordowanej. Miał też usłyszeć, że "to za babcię".

- W sytuacji, gdy rodzina ofiary domaga się wysokiego odszkodowania, a jeden z jej członków dopuszcza się samosądu, ten dowód ma znaczenie w sprawie - przekonywał obrońca, poparty przez adwokatów pozostałych oskarżonych.

Wnioskowi sprzeciwił się pełnomocnik rodziny. Syn oskarżonej stwierdził, że Paweł L. kłamie mówiąc, kto go pobił. Sąd wniosek odrzucił - uznał, że pobicie, które nastąpiło już po zabójstwie, nie ma znaczenia dla rozpoznawania tej sprawy.

Wczoraj zeznawał też policjant z KMP w Jaśle. Jego zaznania nie potwierdziły tłumaczenia się Tomasza N, który przekonywał, że już wcześniej próbował powiedzieć policjantom, co się stało z Bronisławą R.