Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces ws. zabójstwa mieszkanki Jasła. Syn: to było bestialskie, okrutne morderstwo

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Nie może być tak, że śmierć spotyka kogoś, kto po prostu wychodzi z domu - mówił dziś w sądzie syn zamordowanej mieszkanki Jasła.

Najbliżsi Bronisławy R. chcą 450 tys. zł zadośćuczynienia i kar dożywocia dla oskarżonych o zabójstwo ich matki - Tomasza N. i Grzegorza S.

Dziś w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się ostatnia rozprawa w procesie Tomasza N, Grzegorza S, Pawła L, i Emila L. Dwaj pierwsi są oskarżeni o zabójstwo. Ich młodsi koledzy odpowiadają za pomoc w ukryciu zwłok i zacieraniu śladów.

Bulwersująca zbrodnia wstrząsnęła mieszkańcami Jasła. Fakt, że doszło do morderstwa, wyszedł na jaw po tym, jak jesienią 2008 roku na cmentarzu wojennym w Warzycach, przypadkowo odkryto w jednym z grobowców ciało - i już po wstępnych oględzinach było jasne, że nie są to szczątki pochowanych tam żołnierzy. Badania wykazały, że są to zwłoki 65-letniej mieszkanki Jasła, której rodzina poszukiwała od ponad siedmiu miesięcy.

Podejrzanych policja zatrzymała dopiero dwa lata po zabójstwie. Śledztwo odsłoniło kulisy zdarzeń z nocy 25 marca 2008 roku. Kobieta została brutalnie pozbawiona życia: zaatakowana w nocy na osiedlu, gdzie mieszkał jeden z oskarżonych, półprzytomna włożona do bagażnika samochodu, zawieziona na cmentarz, tam brutalnie dobita kawałkiem znicza.

Sprawcy, żeby zatrzeć ślady, zdjęli płyty z jednego z nagrobków, wykopali dół, ułożyli zwłoki, przysypali ziemią i nasunęli płyty z powrotem. Cmentarz rzadko był odwiedzany, dopiero w listopadzie mężczyzna, który przyjeżdżał tu regularnie, co roku, zwrócił uwagę, że płyty na jednym z grobów wyglądają na naruszone.
- To było bestialskie, okrutne morderstwo, pozbawione jakiegokolwiek motywu - mówił w sądzie syn Bronisławy R. - Miejsce, które wybrali oskarżeni pokazuje, z kim mamy do czynienia. Ani wtedy, ani dziś nie wykazują żadnej skruchy. Nie wiem, co czują ludzie, którzy wiozą w bagażniku samochodu kobietę, wołającą ostatkiem sił o życie.

Zbigniew R. nawiązał do wysokiego odszkodowania, jakiego domaga się on, jego brat i siostra.

- Każda rodzina w jakiś sposób jest przygotowana do śmierci i pożegnania bliskiej osoby. Może zdarzyć się choroba, wypadek. Ale jest wtedy ciało, pogrzeb, żałoba. Los, jaki zgotowali nam oskarżeni jest nie do opowiedzenia. Nasz ojciec nie doczekał prawdy o śmierci żony, te przeżycia go zabiły. Domagamy się zadośćuczynienia za każdy dzień cierpień, które przechodziliśmy. To jedyny sposób, by odczuli wagę tego, co zrobili. Gdyby choć jeden z nich się wycofał, mama by żyła.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych wnioskował dla Tomasza N. i Grzegorza S. o kary dożywocia z możliwością zwolnienia warunkowego najwcześniej po 30 latach. Podkreślał, że nie mieli żadnego powodu, by pozbawić Bronisławę R. życia.

- Zabili kobietę tylko dlatego, że była tam, gdzie oni. Każdy z nas mógł się tam znaleźć i każdego mogło to spotkać - argumentował mec. Hubert Sochacki.

Prokurator Grażyna Krzyżanowska chce zróżnicowania kar głównych oskarżonych. Dożywocia dla Tomasza N (zdaniem prokuratury to on zaatakował kobietę przy osiedlowym śmietniku) i 25 lat dla Grzegorza S. oraz pozbawienia obu praw publicznych na 10 lat.

Dla Emila L. i Pawła L, którzy następnego dnia po zabójstwie mieli pomagać zacierać ślady - po 480 godzin prac na cele społeczne.

Żaden z oskarżonych nie przyznał się do zabójstwa. Podczas procesu obciążali się nawzajem, każdy twierdził, że robił to, co kazał mu kolega.

Adwokatka Tomasza N. w mowie końcowej przekonywała sąd, że jego wersja jest prawdziwa i poprosiła o uwzględnienie faktu, że oskarżony miał zaledwie 18 lat a więc był młodociany.

- Jest mi przykro, że tak to się potoczyło. Przepraszam i proszę o łagodny wymiar kary - powiedział Tomasz N.

Adwokat Grzegorza S. poprosił o nadzwyczajne złagodzenie kary, podkreślał, że nie było z jego strony żadnej agresji wobec Bronisławy S. - Ja nie zadałem ani jednego ciosu - powiedział Grzegorz S.

Powtórzył, że robił to, co kazał mu kolega, bo bał się jego gróźb. - Jeśli ktoś tego nie przeżył, nie jest w stanie zrozumieć, co potrafi strach.

Sąd odroczył ogłoszenie wyroku. Oskarżeni usłyszą go w poniedziałek, 29 sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24