Stefania G. była znajomą Tomasz Ś. Według ustaleń prokuratury - wieczorem 14 czerwca ub. roku kobieta wyszła z domu, nie informując męża, dokąd idzie.
W jednej z sanockich restauracji spotkała się z młodym mężczyzną Tomaszem Ś. Tego dnia odwiedzili kilka lokali, w każdym pili alkohol. Potem Tomasz Ś. zamówił taksówkę dla siebie i swojej towarzyszki. Wysiedli przed hotelem Jagiellońskim. Od tego momentu nikt, poza zabójcą, nie widział Stefanii G. żywej.
Kilka dni później
Nazajutrz przez cały dzień Marian G. rozpytywał o żonę na mieście. Kiedy poszukiwania nie dały rezultatu, zgłosił na policji jej zaginięcie. Trzy dni później zwłoki Stefanii G. odkryto w mieszkaniu wynajmowanym przez Tomasza Ś. Kobieta była naga, miała liczne obrażenia, na jej szyi leżał nóż. Zmarła z wykrwawienia po ranie zadanej nożem.
Nie pamięta
Według prokuratury, zabójcą jest Tomasz Ś. On sam przyznaje się, że bił kobietę, ale - jak utrzymuje - nie pamięta, by zadał jej cios nożem. Jednak prokuratura ma świadków, którzy twierdzą, że młody mężczyzna mówił w ich obecności, że "zabił babę" i pytał: "Co mam zrobić z trupem".
Groził, że zabije
Zabójstwo to nie jedyny zarzut postawiony 24-latkowi. Po zatrzymaniu Tomasza Ś. okazało się, że już wcześniej prowadzone było przeciwko niemu śledztwo. Chodzi o gwałt na Aleksandrze P., z którą wcześniej się znał. Mężczyzna wykorzystał fakt, że była lekko upośledzona. Zabrał ją do swojego mieszkania i zmusił do stosunku, grożąc, że ją zabije.
Tomasz Ś. Jest w areszcie. Badali go biegli psychiatrzy. Stwierdzili u niego ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?