Proszą o drogą maść dla córeczki

- Obliczyliśmy, że na pielęgnację naszej córeczki musielibyśmy wydać miesięcznie 1200 złotych. Nic innego nie skutkuje. Próbowałam mieszać elidel z kremem, aby na dłużej starczyło. Efekt był odwrotny, bo krem zabija właściwości lecznicze maści - mówi Józefa Filip, mama Mirelki.

Nie znane przyczyny

Przyczyna choroby nie jest znana. Może mieć podłoże genetyczne lub alergiczne. Mirelka jest uczulona m.in. na konserwanty. Do niedawna dziewczynka była leczona sterydami. Jednak szybko pojawiły się efekty uboczne, bo z powodu zaburzeń hormonalnych Mirelka zaczęła się zbyt szybko rozwijać.
- Wtedy lekarka dała mi próbkę elidalu. Posmarowałam kilka razy i byłam zdumiona efektami. Zadowolona pojechałam do apteki, a tam nogi się pode mną ugięły. Mała tubka, której zawartość wystarcza zaledwie na trzy dni, kosztuje 111 złotych, duża 160. Skąd ja wezmę tyle pieniędzy? - płacze pani Józefa.
Szwajcarska maść elidel nie znajduje się na liście leków refundowanych.

Utrzymują się z rent

Pani Józefa z mężem utrzymują się z niewielkich rent chorobowych. Przyznanych na razie do końca roku. Do tego pomoc z gminy.
- Nawet gdybyśmy przestali jeść, to i tak by nie starczyło na maść. A na wychowaniu mamy jeszcze 5-letnią Martynkę i 11-letniego Grzesia. Na razie jakoś kombinuję, pożyczam od rodziny, ale nie wiem, jak długo wytrzymam - żali się pani Józefa.
Chce, aby Mirelkę zbadali lekarze w specjalistycznym ośrodku. To jednak wiązałoby się z kilkudniowym wyjazdem do Rabki, na który nie stać matki dziewczynki.

Możesz pomóc

Osoby, które chcą pomóc Mirelce, proszone są o wpłacanie pieniędzy na konto Banku Spółdzielczego w Dynowie, oddział w Kańczudze:
22 9093 1033 2005 0509 5051 0001
z dopiskiem "Pomoc dla chorej Mirelli".