Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest w Sanoku. W obronie oddziału celnego zablokowali krajową "28"

Ewa Gorczyca
Tomasz Jefimow
Na blisko pół godziny wstrzymany został dziś ruch samochodowy na ul. Krakowskiej w Sanoku. Stało się to za sprawą pikiety przeciwko planowanej przez resort finansów likwidacji miejscowego oddziału celnego.
Protest w SanokuNa blisko pół godziny wstrzymany został dziś ruch samochodowy na ul. Krakowskiej w Sanoku. Stało się to za sprawą pikiety przeciwko planowanej przez resort finansów likwidacji miejscowego oddziału celnego.

Protest w Sanoku. W obronie oddziału celnego zablokowali krajową "28"

Pikieta sprzed siedziby oddziału celnego przeszła na krajową "28". Kilkadziesiąt osób maszerując tam i z powrotem przez pasy na ul. Krakowskiej na ok. 20 minut zablokowało ruch samochodów wjeżdżających i wyjeżdżających z Sanoka.

W proteście wzięli udział nie tylko przedsiębiorcy, ale także związkowcy z zakładów pracy, radni miasta i powiatu, burmistrz i jego zastępcy oraz połowie PiS: Bogdan Rzońca i Piotr Babinetz. Protestujący przez megafony tłumaczyli, o co im chodzi. Kierowcy czekali spokojnie na koniec pikiety.

- Już po raz trzeci bronimy oddziału celnego - przyznaje Wojciech Blecharczyk, burmistrz Sanoka. - Dwa razy nam się udało.

To, jak rozstrzygnie się trzecia próba, okaże się za kilka tygodni. Minister finansów argumentuje, że likwidacja oddziału to konsekwencja zmian w strukturze organizacyjnej Służby Celnej. W opinii resortu nie odbije się ona negatywnie na przedsiębiorcach.

Formalności związane z odprawami towarów będą mogli załatwić w oddziale celnym w Krośnie. Innego zdania są sami zainteresowani, którym droga do celnika znacznie się wydłuży.

- To zwiększy nasze koszty, dojazdy pochłaniają czas i pieniądze. Zamiast obiecywanego wsparcia dostajemy obciążenia - mówią. I wyliczają: Z Sanoka do Krosna i z powrotem jest 80 km, ale przedsiębiorca z Ustrzyk Dolnych musi pokonać dwa razy tyle. - My nie jesteśmy krezusami, w tym regionie nie zarabia się kokosów - podkreślają.

W samym Sanoku jest kilka tysięcy firm. - Wiele z nich jest klientami lokalnego oddziału celnego - mówi Blecharczyk. - Przedsiębiorcy powinni być obsługiwani jak najbliżej miejsca, gdzie działają. Likwidacja oddziału jest kompletnie nieprzemyślana. Tym bardziej, że zostają inne, które mają mniejszą obsadę i mniej pracy.

Z Sanoka poszło już w tej sprawie wiele pism: do ministerstw, parlamentarzystów, izb celnych, ostatnio także do premiera Tuska.

Protestujących wspierał wczoraj poseł Bogdan Rzońca. - Instytucje z małych miast są przenoszone do centrum. To dewastacja Polski powiatowej - przekonywał. - W ciągu ostatnich lat przybyło ponad 100 tys. miejsc pracy w administracji w wielkich miastach. A takie jak Sanok przegrywają. Likwidacja oddziału, który ma ponad 4 tys. klientów, woła o pomstę do nieba.

- Nie wyobrażam sobie, że oddziału w Sanoku nie będzie - mówi Marcin Kozak z firmy Stomil East, eksportującej towary na rynki wschodnich sąsiadów. - Nie mamy uproszczonej procedury. Nasze auta, przyjeżdżające z Ukrainy, będą musiały jeździć do Krosna i wracać. Stracimy cały dzień, bo czas oczekiwania na pewno się wydłuży.

Zamknięcie oddziału ma przynieść budżetowi państwa 37,5 tys. zł oszczędności rocznie.

- Czyli 3 tys. zł miesięcznie. To hipokryzja, bo na inne rzeczy wydaje się miliony - mówi Andrzej Szal, związkowiec z "S", który przyszedł wesprzeć protest.

Burmistrz Blecharczyk zwraca uwagę na to, że przedsiębiorcy w tej części regionu i tak nie mają lekko, z racji położenia muszą pokonać więcej przeszkód niż inni. Jego zdaniem likwidacja placówki celnej może obniżyć atrakcyjność gospodarczą tej części Podkarpacia i pogłębić bezrobocie. - Nie od dziś wiadomo, że potencjalni inwestorzy kierują się mi.in. dostępnością do urzędów i instytucji - twierdzi. Potwierdza to poseł Rzońca: - Wiem, że niektórzy inwestorzy w Zagórzu znaleźli się tylko dlatego, że jest w Sanoku oddział celny.

Funkcjonariusze celni nie będą zwolnieni - zostaną przeniesieni do Krosna, a docelowo - do oddziału granicznego w Krościenku. Ale likwidacja placówki celnej to zagrożenie dla biur usługowych współpracujących z sanockim oddziałem.

Takie prowadzi m.in. Maria Grata, ma ok. 100 klientów miesięcznie. - Będę musiała zamknąć agencję, bo nie będzie miała racji bytu - martwi się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24