Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protestują fizjoterapeuci ze Szpitala Miejskiego w Rzeszowie: - Przez takie zarobki czujemy się pogardzani

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
Fizjoterapia przyspiesza rekonwalescencję oraz ułatwia choremu powrót do sprawności
Fizjoterapia przyspiesza rekonwalescencję oraz ułatwia choremu powrót do sprawności archiwum
Od lat zarabiamy „najniższą krajową” - alarmują fizjoterapeuci ze Szpitala Miejskiego w Rzeszowie. Nie mogąc doczekać się podwyżki płac, weszli w spór zbiorowy z dyrekcją placówki.

Powołują się na fakt, że rzeszowski szpital przy ul. Rycerskiej jest jedynym niezadłużonym w mieście, więc może sobie pozwolić na podniesienie uposażenia swoim wieloletnim, najniżej zarabiającym pracownikom. Drugim argumentem są płace dla ich kolegów po fachu z innych rzeszowskich szpitali: w jednym z wojewódzkich w ich profesji zarabia się kilkaset złotych miesięcznie więcej.

Dlatego najważniejszy, choć nie jedyny, postulat protestujących fizjoterapeutów, to podwyżka płacy o 2 tys. zł „na rękę”. Innym jest zgoda dyrekcji na to, by fizjoterapeutom przysługiwały tzw. dni szkoleniowe, do 10 w skali roku. Kolejny: dofinansowanie do kursów zawodowych i szkoleń do 1500 zł na osobę rocznie. I jeszcze jeden z ważniejszych: zniesienie zakazu pracy „u konkurencji”.

- Zarabiamy najniższą krajową, czyli 2800 brutto – wylicza Aneta Tama, przewodnicząca Oddziału Terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii przy SP ZOZ nr 1 w Rzeszowie. – Plus ‘”wysługa lat”, więc plus 20 procent płacy podstawowej. Żeby wytrzymać finansowo, trzeba być „bogatym z domu”.

Mówi, że przez ostatnie kilka lat wielokrotnie interweniowała w dyrekcji szpitala i za każdym razem słyszała tu, „żeby cieszyła się, że rośnie najniższa krajowa”. I że na podwyżki dla fizjoterapeutów nie ma pieniędzy.

- Często z takich rozmów wychodziłam z płaczem – dodaje. – Nie raz interweniowałam też u prezydenta miasta, pisałam pisma, raz tylko poczynił obietnicę podwyżki, kiedy odwiedzałam go z posłanką Wróblewską. Na obietnicach się skończyło.
Nie ukrywa, że relacje związku, gromadzącego 31 fizjoterapeutów, z dyrekcją dalekie są od poprawnych.

- Być może efektem naszych protestów płacowych jest to, że nie przedłużono umowy o pracę dwójce fizjoterapeutów – sugeruje.

Grzegorz Materna, dyrektor szpitala przy ul. Rycerskiej, patrzy na problem z perspektywy ekonomisty.

- Fizjoterapia w naszym szpitalu rok w rok jest deficytowa i generuje ponad 800 tysięcy złotych strat rocznie – podaje dane. – Jeśli dramatycznie wysoki wskaźnik 80 procent kontraktu z Narodowego Funduszu Zdrowia pochłaniają koszty osobowe szpitala, a ledwie 20 procent zostaje na pokrycie pozostałych kosztów, związanych z utrzymaniem ruchu szpitala i przychodni, to po prostu nie mam z czego tych oczekiwań płacowych spełnić.

Zgadza z się opinią, że fizjoterapeuci mało zarabiają, bo „3360 zł z wysługą lat, czy 4,5 tys. zł brutto dla pracownika z magistrem i specjalizacją, to nie są pieniądze”.

- Jednak nie mogę przystać na dyktat i argument, że szpital nie ma zadłużenia – tłumaczy. – Czy to znaczy, że powinienem go zadłużyć? Nie interesuje ich, skąd mam wziąć środki na podwyżki.

Fizjoterapeuci szpitala miejskiego zapowiadają w piśmie do dyrekcji, iż w razie niepowodzenia rozmów „zastrzegają sobie prawo do przeprowadzenia strajku.

- Nie będzie to miało formy strajku absencyjnego, bo nie chcemy, by ofiarami sporu byli pacjenci – zastrzega Aneta Tama. – Znajdziemy inne formy protestu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24