Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Odrobny: w Norwegii było mi przykro, ale w Krakowie wróciłem do formy

Waldemar Mazgaj
Przemysław Odrobny po nieudanym turnieju w Stavanger w lidze szybko wrócił do wysokiej dyspozycji.
Przemysław Odrobny po nieudanym turnieju w Stavanger w lidze szybko wrócił do wysokiej dyspozycji. Tomasz Sowa
Rozmowa z PRZEMYSŁAWEM ODROBNYM, bramkarzem hokejowej drużyny Ciarko PBS Banku Sanok.

- Mimo zmęczenia startem w Pucharze Kontynentalnym wygraliście mecz na szczycie z Cracovią 3-2, a ty miałeś w tym bardzo duży udział broniąc z 96-procentową skutecznością...- Miałem sporo strzałów, szczególnie w I i III tercji. Druga była nieco lżejsza, mogłem odpocząć. Naprawdę sporo pomogli mi koledzy; i obrońcy i napastnicy rzucali się pod strzały. Czuję jednak, że złapałem formę z końcówki października, przed zgrupowaniem kadry.

- W kraju nie ma na was mocnych?- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Mamy patent na Cracovię, czy na Tychy. Liczę, że spełnimy oczekiwania, które są wobec nas - zarówno ligowe, jak i pucharowe.

- Po turnieju w Stavanger wasze humory były jednak zepsute, szczególnie bramkarzy... Zapłaciliście frycowe.- Zagrałem już wiele meczów międzynarodowych, jak wszyscy kadrowicze, ale pierwszy raz byłem na takiej imprezie. Drużyny były w zasięgu, my zapłaciliśmy za błędy, za brak doświadczenia.

Kibice ze Stavanger mówili, że ich drużyna zagrała z nami najlepszy mecz w sezonie, jak dla mnie bardzo wyrównany. Ale i moja gra, i defensywy, nie była optymalna. Tylko w ataku zrobiliśmy swoje.
Czułem się niesamowicie zmęczony po zgrupowaniu kadry, po 15 dniach ciężkiej harówki. Chłopcy w Sanoku pracowali innym cyklem, byli optymalnie przygotowani do turnieju. Na te dni to był mój max i było mi przykro.

- Przeciwko Oliers przepuściłeś gola, bo bardzo daleko wyjechałeś z bramki, a rywal przejął twoje podanie...- Przekonałem się, że lodowiska w Norwegii rzeczywiście są mniejsze. Nie spodziewałem się, że przeciwnik tak szybko znajdzie się przy bandzie. W Polsce, gdy wybijam o pleksę, zawsze zdążę wrócić. Tutaj robiłem, co mogłem. Nawet wyrzuciłem kij, ale niestety nie trafiłem w krążek.

- Wojtek Wolski, stając w Krakowie w twojej obronie, wyleciał do szatni i jeszcze dostał niezłą burę od kibiców...- Dziękowałem mu już za to zachowanie. Mówił, że to odruch, że w NHL każdy na jego miejscu rzuciły rękawice w obronie bramkarza. Wojtek nawet nie wiedział, że w Polsce takie zachowanie jest zakazane. Przyznał jednak, że za bramkarzem zawsze się wstawi, nawet kosztem kar.

- Jeszcze zdanie o reprezentacji. Na Ukrainie nie udało się wam wygrać z gospodarzami, a w decydującym meczu nie broniłeś ty, tylko Kamil Kosowski. Co czułeś? - Wierzyłem trenerowi, że to dobra decyzja. Widocznie oceniono, że w tym dniu "Kosa" będzie lepszy. Po meczu nie było mi wesoło, jak wszystkim. Pojawiały się w głowie myśli: co by było, gdybym ja bronił, gdyby było mniej kar. Ale to historia.

W kadrze cała trójka - ja, "Radzik" i "Kosa" - jesteśmy traktowani równo. W sparingu i pierwszym meczu turnieju nie puściłem gola. Statystyki w lidze mówią swoje. Nic więcej nie chciałbym dodawać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24