Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewiózł kolegę w bagażniku. Świadkowie zgłosili na policję porwanie

Marcin Radzimowski, Katarzyna Sobieniewska-Pyłka
Komisarz Beata Jędrzejewska - Wrona, policja w Tarnobrzegu: - Trzeba podkreślić właściwą reakcję świadków, którzy widząc wydarzenia na tym parkingu, podzielili się swoimi obawami z policją.
Komisarz Beata Jędrzejewska - Wrona, policja w Tarnobrzegu: - Trzeba podkreślić właściwą reakcję świadków, którzy widząc wydarzenia na tym parkingu, podzielili się swoimi obawami z policją. Fot. Marcin Radzimowski
Trzej licealiści weszli do bagażnika samochodu swojego kolegi. Po namowach dwaj wyszli, trzeci został. Kierowca wraz z kolegami próbował go siłą wyciągnąć. Ten moment świadkowie ocenili jako szamotaninę. Wezwali policję.

Pełna mobilizacja policji w Tarnobrzegu i Sandomierzu - kryminalni, dochodzeniówka i drogówka. Mijają godziny, trwa poszukiwanie samochodu, którym w centrum miasta uprowadzono chłopaka. Gdy do niego docierają, okazuje się, że licealista... miał dobrą zabawę.

Przyblokowy parking przy ul. Kościuszki. Z pewnej odległości sytuację na nim obserwują dwie osoby. To one powiadamiają policję.

- Z relacji świadków wynikało, że obok samochodu stała grupa młodych mężczyzn. W pewnej chwili doszło do szarpaniny i kilku siłą wepchnęło człowieka do bagażnika - relacjonuje czwartkowe zdarzenie kom. Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu. - Samochód odjechał, a młodzi ludzie odeszli z parkingu.

Auto z sandomierskiego

Oficer dyżurny po przyjęciu zgłoszenia powiadamia przełożonych: to może być porwanie. Policjanci pionu kryminalnego tarnobrzeskiej policji operacyjnie ustalają, do kogo należy i gdzie znajduje się zapamiętany przez świadków zielony volkswagen passat. Funkcjonariusze sekcji dochodzeniowo - śledczej przesłuchują świadków, komunikaty trafiają do wszystkich patroli.

Drogówka wypatruje samochodu odpowiadającego opisowi. Świadkowie zapamiętali litery tablic rejestracyjnych - TSA (pow. sandomierski), więc na nogi postawiona zostaje policja w Sandomierzu. Mijają kolejne godziny wytężonej pracy co najmniej 20 osób.
Został w bagażniku dla żartu

Wreszcie udaje się ustalić adres właściciela samochodu. To mieszkaniec wsi pod Sandomierzem. Na miejsce jadą kryminalni. Trzeba działać ostrożnie, bo nie wiadomo, czego można się spodziewać. Szybko okazuje się, że to jednak nie było porwanie.

- Po lekcjach, dla zabawy, trzej licealiści weszli do bagażnika samochodu swojego kolegi i nie chcieli go opuścić - mówi kom. Beata Jędrzejewska - Wrona. - Po namowach dwaj wyszli, trzeci został. Kierowca wraz z kolegami próbował go siłą wyciągnąć. Ten moment świadkowie ocenili jako szamotaninę.

W końcu kierowca odjechał z parkingu z kolegą w bagażniku. Co działo się później, już wiadomo. Niestety, licealistów nie można ukarać za to, co się stało. Nie było przestępstwa. Amator jazdy w bagażniku mógłby dostać jedynie mandat za... jazdę bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24