Przez radnych Dębica może stracić ponad milion złotych

Radni już kilka dni temu nie przyjęli korekty budżetu, bo wśród wielu zmian był też punkt mówiący o 170 tys. zł nagród dla pracowników magistratu. Burmistrz jednak tę pozycję usunął.

To jednak nie przekonało części radnych, którzy w projekcie uchwały dopatrzyli się m.in. wydatków na sprzęt komputerowy dla magistratu czy zwiększenie puli na wynagrodzenia pracowników magistratu i Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Chcieli, żeby burmistrz wyrzucił z projektu wydatki budzące wątpliwości, a zostawił te punkty, które nie budzą żadnych kontrowersji np. 80 tys. zł pomocy dla powiatu na przebudowę ul. 1 Maja, przeklasyfikowanie 100 tys. zł od marszałka na usuwanie skutków powodzi czy 25 tys. zł na studium wykonalności Euroboiska, dzięki któremu miasto sięgnęłoby po przyznane już 1,2 mln dotacji.

Burmistrz stwierdził jednak, że nie skoryguje projektu uchwały, bo wszystkie punkty są bardzo pilne i niezbędne.

- Korekty płac w MOSiR wynikają z ustawy, a my mamy się tylko do niej dostosować. Remonty kominów i rynien w ratuszu też są niezbędne, bo zalecił je nadzór budowlany i niewykonanie ich grozi skutkami nie tylko finansowymi. Zresztą wszystkie punkty były szczegółowo omawiane na posiedzeniu komisji budżetowej i państwo przyjęliście argumentację - przekonywał Paweł Wolicki, burmistrz Dębicy.
Ostatecznie za przygotowanym przez burmistrza projektem było tylko siedmiu radnych. 11 głosowało przeciw. Odrzucenie korekty budżetowej stawia pod znakiem zapytania zdobycie 100 tys. zł dotacji na usuwanie skutków powodzi i 1,2 mln zł na Euroboisko. Być może burmistrz będzie wnioskował o kolejną sesję nadzwyczajną, na którą przygotuje nowy projekt uchwały.

- W tej chwili jestem zdenerwowany. Nie wiem jeszcze, co zrobię - powiedział tuż po obradach Wolicki.