Przystanek Łańcut

W 1999r. właśnie w Lesku zespół zdobył pierwsze miejsce. Dopiero rozpoczynali działalność i od razu sukces. Rok później zakwalifikowano ich do eliminacji na festiwal w Mrągowie.
- Na eliminacjach się zakończyło. Byliśmy nowym, nikomu nieznanym zespołem - wspomina Lucjan Puchała, (śpiew, gitara akustyczna). Jest autorem słów i muzyki.
Były też inne nagrody, m.in na Festiwalu Muzyki Country w Polanicy Zdrój. Kilka miesięcy temu z zespołu odszedł Marek Tejchman, gitarzysta.
- Markowi powiększyła się rodzina, ma więcej obowiązków i mniej czasu - mówi Janusz Inglot, zwany Dziadkiem, perkusista zespołu.
Zespół stracił dobrego gitarzystę, a bez niego grać trudno. - Szukamy kogoś, kto chciałby przyłączyć się do companii i wygrać kilka festiwali - śmieje się Lutek.

W drodze do Leska...

Spotykają się dwa razy w tygodniu i próbują, bo bez muzyki żyć nie mogą. Oprócz Lutka i Dziadka, Piotrek Czwórnóg, basista, Witek Drapała, młody, gniewny klawiszowiec i Jacek Lichota, harmonijka ustna.
Compani z Miejskim Domem Kultury zapraszają w niedzielę (29 bm.) na I Piknik Country w Łańcucie.
- Imprezę postanowiliśmy nazwać "W drodze do Leska zatrzymaj się w Łańcucie". Dwa tygodnie po naszej imprezie rozpoczyna się festiwal w Lesku. Zapraszamy miłośników country i dobrej zabawy - mówi L.Puchała.
Przewidziane są przejażdżki konne, degustacja kuchni regionalnych, konkursy, zabawy i mnóstwo dobrej muzyki, oczywiście country.
Będzie można posłuchać Galicji Folk Band z Rzeszowa i Companii Country. Do swego repertuaru włączyli standardy takich mistrzów jak Hank Williams, Marry Carpenter czy Gard Bruks.