Przystanek? Zniknął pod śniegiem

- Ponad półtorametrowe zaspy od kilku dni leżą na chodniku i przystanku autobusowym przy drodze powiatowej w Krasnem. Zgłaszałem sprawę do urzędu gminy i zarządu dróg powiatowych, ale od kilku dni nikt nie reaguje. Efekt? Dzieci chodzą do szkoły po śliskiej jezdni. Czy musi dojść do wypadku, żeby ktoś zabrał się za robotę? - napisał w mailu do redakcji pan Paweł z Krasnego.

W poniedziałek z prośbą o odśnieżenie chodnika zwróciliśmy się do Zarządu Dróg Powiatowych w Rzeszowie. Tu odesłano nas jednak do gminy Krasne, bo według drogowców zgodnie z przepisami to właściciele nieruchomości powinni dbać o porządek na przylegających do nich chodnikach. Wczoraj ZDP wysłał do gminy upomnienie.

Nam Alfred Maternia, wójt gminy Krasne, tłumaczył, że śniegu nie można było usunąć wcześniej, bo rozbijanie zasp zwykła koparką, groziło uszkodzeniem prywatnego ogrodzenia. W takim przypadku gmina musiałby zapłacić właścicielowi za jego naprawę pieniędzmi podatników. Dlatego wójt poprosił zarząd dróg wojewódzkich o przysłanie pługu wirnikowego, który wcześniej był zajęty pracą nad zapewnieniem przejezdności na głównych drogach. Po godz. 14 ciężki sprzęt dojechał do Krasnego. - Stał się cud, po waszej interwencji pług właśnie odśnieżył chodnik. Niesamowite, dziękujemy! - napisał wczoraj po południu pan Paweł.