Pyszniak nie jest trenerem Siarki Tarnobrzeg

Na koszykarzy Siarki po kolejnej porażce, tym razem z MKKS-em Rybnik, nałożono kary finansowe.

Na trenerskim stołku Pyszniaka zastąpił Marian Wydro, który od jakiegoś czasu pomagał w szkoleniu drużyny. W meczowych protokołach nadal jednak będzie widniało nazwisko: Pyszniak.

Nie liczą na cud

- Zgłoszenie nowego trenera kosztuje 3 tysiące złotych. Zrezygnowaliśmy z tego - mówi były coach tarnobrzeżan, będący prezesem klubu. - Pan Wydro pomagał nam od dwóch lat, jest na bieżąco z wiedzą o zespole. Mam nadzieję, że ktoś nowy obudzi zawodników. Mnie się skończyła cierpliwość i nerwy. Cudów od nie oczekujemy. Nie może być jednak tak, że walczy się z czołowymi zespołami, a daje plamę w meczach z przeciwnikami z tej samej półki.

Nie tylko Pyszniak, ale cały zarząd ASK Siarka stracił w weekend cierpliwość i postanowił wstrząsnąć graczami, sięgając do ich kieszeni.

- Styczniowe pobory zmniejszono od 30 do 50 procent - mówi Pyszniak. - Ponadto premie wstrzymaliśmy, aż do utrzymania się drużyny w lidze.

Rozmowy nic nie dały

Czy uderzenie w tak zwana kasę natchnie zespół do skuteczniejszej gry

-Zobaczymy. Rozmowy, których wcześniej było wiele, nic nie dały - kontynuuje Pyszniak. - Nie uważam, że kara jest bardzo dotkliwa. Klub jest poukładany i wszelkie dotychczasowe pobory, premie zostały wypłacone.

Po porażce z MKKS-em Rybnik tarnobrzeżanie spadli na 13 miejsce. Grozi im to trafieniem w play-outach (faza gry o utrzymanie) na Prokom II Sopot, który kilka dni temu zatwierdził do gry trzech graczy z ekstraklasy.