Rada miasta Jarosławia przyjęła strategię rozwoju, z której nikt nie jest zadowolony

Burmistrz Waldemar Paluch tłumaczył radnym podczas sesji, że przyjęcie strategii jest potrzebne, by można było się na nią powołać przy ubieganiu się o unijne pieniądze. Zaznaczył, że wymaga ona poprawienia i uaktualnienia.

- Jest to strategia opracowana przez firmę zewnętrzną ponad rok temu. Była konsultowana z poprzednią radą miasta – wspomniał i zaapelował do radnych, by zaangażowali się w prace nad poprawianiem tego dokumentu.

– Niektóre sformułowania nie promują miasta, ale są przeciwko niemu - wspomniał radny Mariusz Walter.– Jeżeli strategia ma przyciągać inwestorów, piszmy to tak, by było to zgodne z rzeczywistością i zachęcało do inwestowania w naszym miesicie - podkreślił.

Walter zwrócił uwagę m.in. na brak zapisów o terenach inwestycyjnych w największej dzielnicy i na zapis, że Jarosław jest skrajnym miastem w aglomeracji rzeszowskiej.

- Ta strategia była opracowywana w 2014 roku. Koszt to 32 tys. brutto. Mogliśmy poprawić szczegóły, ale zmienić trzeba większość. Dlatego chcę powołać komisję - odpowiadał burmistrz.

- Dlaczego dopiero teraz deklaruje pan taką współpracę zamiast pół roku temu zaproponować radnym spotkanie, na którym moglibyśmy omówić strategię i złożyć swoje propozycje? - dopytywał radny Piotr Kozak.

- W tym roku jest najwięcej naborów wniosków. Wszędzie zawarty jest zapis, że musi być przyjęta strategia - stwierdził w odpowiedzi burmistrz. Dodał, że strategia musi być spójna z innymi opracowywanymi obecnie dokumentami.

Przewodniczący klubu radnych „Prawica” Michał Muzyczka zauważył, że wizja rozwoju miasta zawarta w strategii jest niejasna.

– Siądźmy i wypracujmy realne cele, realne kierunki strategiczne – zaapelował.

Burmistrz tłumaczył, że wymogi sprawiają, że strategię trzeba przyjąć, a potem można ją poprawić. Za przyjęciem głosowało 14 radnych, 2 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.