Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Andrzej Dec: PO nie będzie maszynką do głosowania

Rozmawiał Bartosz Gubernat
Andrzej Dec, był kandydatem PO na prezydenta Rzeszowa.
Andrzej Dec, był kandydatem PO na prezydenta Rzeszowa. Krzysztof Kapica
Rozmowa z Andrzejem Decem, przewodniczącym Rady Miasta Rzeszowa, członkiem klubu radnych Platformy Obywatelskiej.

- Jeszcze w ubiegłym tygodniu pomysł zawiązania koalicji w radzie miasta między Platformą Obywatelską a Rozwojem Rzeszowa oceniał Pan sceptycznie. Od poniedziałku to egzotyczne porozumienie jest faktem. Zmienił pan zdanie w tej sprawie?

- Powiedzmy, że koalicja z Rozwojem Rzeszowa jest nie tyle egzotyczna, co ryzykowna (widziałem już znacznie bardziej egzotyczne koalicje), a mój stosunek do niej był nie tyle sceptyczny, co niechętny i budzący wewnętrzny sprzeciw. Jednym z powodów tego sprzeciwu była niemerytoryczna konieczność odwołania jednego z dotychczasowych współpracowników Prezydenta. Jednak prezydent się na to decydował, kierownictwo partyjne zaakceptowało, a większość naszych działaczy po burzliwej dyskusji z tym się zgodziła. Więc zgodnie z demokratycznymi procedurami, nie pozostało mi nic innego, jak się podporządkować i zabrać do roboty.

- Nie jest tajemnicą, że radni PO wiele kluczowych dla miasta spraw widzą inaczej niż prezydent. Chociażby na ostatniej sesji byliście przeciwni prezydenckiemu przyłączeniu do miasta Matysówki. Ta sprawa ma wrócić na styczniową sesję. Czy tym razem zgodzicie się z prezydentem?

- Generalnie pytanie jest takie: jak można skuteczniej wpływać na realizację własnego programu. Czy pozostając w opozycji, poprzez blokowanie pomysłów prezydenta i wymuszanie rozwiązań własnych, czy też zawierając porozumienie i próbując drogą dialogu perswadować lepsze we własnym przekonaniu rozwiązania.

Otóż sytuacja jest taka, że wspólnie z PiS-em moglibyśmy wiele zablokować, ale nawet przegłosowując własne projekty, nie jesteśmy w stanie zmusić prezydenta do ich realizacji, bo takie jest prawo. Odpowiedź jest oczywista. Wybraliśmy więc drogę ryzykowną, trudniejszą, ale stwarzającą większe szanse. Od nas wszystkich zależy czy to się przysłuży naszemu miastu.

W sprawie Matysówki nie chcę w tej chwili wyrokować, bo być może pojawią się jakieś nowe, przełomowe argumenty, które skłonią nas do zmiany stanowiska. Jednak zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy, nie ma powodu, żebyśmy głosowali inaczej niż dotychczas.

- W minionej kadencji wielokrotnie podkreślał pan, że prezydent Ferenc traktuje radę miasta jak maszynkę do głosowania, nie licząc się ze zdaniem opozycji. Teraz to Platforma Obywatelska została sprowadzona do roli takiej maszynki...

- Nie wiem skąd taki wniosek. Ręczę Panu, że maszynką do głosowania nie będziemy. Umówiliśmy się, że będziemy się starać uzgodnić poglądy przed każdą sesją. Jeśli to się nie uda, zagłosujemy zgodnie z naszą oceną sytuacji. Gdyby się natomiast okazało, że w zbyt wielu sprawach nie jesteśmy się w stanie porozumieć, to pewnie ktoś tę koalicję w końcu zerwie. Na razie jednak trzeba być dobrej myśli i dołożyć starań, żeby się udało.

- Nie czuje się pan zawiedziony postawą swoich partyjnych przełożonych? Czy pana zdaniem stanowisko wiceprezydenta było warte poświęcenia własnego zdania w radzie miasta?

- No cóż, jak już mówiłem zachwycony nie jestem, ale kierownictwo zawsze widzi dalej i lepiej, więc pewnie ma powody, żeby takie decyzje podejmować. Natomiast o poświęcaniu własnego zdania za cenę stanowiska wiceprezydenta nie może być mowy. Więc jeśli ktoś ma takie oczekiwania, to się zawiedzie. Jak w każdej koalicji, będą potrzebne kompromisy i wzajemne ustępstwa. Czy i jak uda się je osiągać, to się dopiero okaże. Mam nadzieję, że dopracujemy się mechanizmu, który nam ułatwi dochodzenie do obustronnie akceptowanych rozwiązań.

Jest jasne, że ta sytuacja jest dla nas - radnych trudniejsza, niż stan dotychczasowy. Mieliśmy przecież pełną swobodę krytyki i głosowań, a teraz swoje ewentualne zastrzeżenia powinniśmy lojalnie zgłaszać wcześniej i próbować - w niełatwych zapewne negocjacjach - dochodzić do kompromisu. Inaczej mówiąc, bierzemy na siebie współodpowiedzialność za rządzenie miastem. Dlatego trudno tu teraz mówić o zawodzie decyzją przełożonych. Traktuję to jako zadanie do wykonania, zastrzegając sobie prawo do zachowania własnej tożsamości i realizacji uzgodnionych fragmentów naszego programu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24