Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radwańska przegrała z Lisicki. Finał Wimbledonu nie dla Polki

lukpado
archiwum gs24.pl
Rozstawiona z numerem czwartym Agnieszka Radwańska przegrała z Niemką polskiego pochodzenia Sabine Lisicki (nr 23.) 4:6, 6:2, 7:9 w półfinale wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie.

Pierwszy czwartkowy półfinał trwał krócej, niż powszechnie sądzono, bowiem Francuzka Marion Bartoli (nr 15.) w ciągu 62 minut uporała się z Belgijką Kirsten Flipkens (20.) 6:1, 6:2. W tej sytuacji Polka i Niemka o polskich korzeniach wyszły na Kort Centralny o godz. 14.30, w asyście blisko 15-tysięcznej widowni niemal w komplecie wypełniającej trybuny.

Radwańska miała na obydwu udach szerokie opaski uciskowe. Nowością był opatrunek na lewej nodze, bowiem ten na prawej był już konieczny podczas spotkania w 1/4 finału z Chinką Na Li (nr 6.).

Jeśli wierzyć zgodnym zapowiedziom brytyjskiej prasy, miało to być jednostronne bombardowanie serwisem przez Lisicki. Właśnie ta broń okazała się kluczowa w wyeliminowaniu przez nią w czwartej rundzie ubiegłorocznej triumfatorki Amerykanki Sereny Williams.

Faktycznie maszyna z pomiarem elektronicznym wyświetlała zapisy przekraczające prędkość 100 mil na godzinę, a rekordowy wyniósł 120 mil/godz. Przy stanie 3:3 Radwańska znalazła się w opałach, gdy na tablicy pojawił się wynik 0-40. Wybroniła się przy trzech kolejnych punktach, ale zaraz potem rywalka miała w ręku przewagę. Wykorzystała ją, choć po dość szczęśliwej taśmie, która zmieniła całkowicie lot piłki. Polka broniąc się przed trafieniem nią odruchowo zasłoniła się rakietą, a po odbiciu ramą ta nieznacznie wyleciała poza kort.

To oznaczało przełamanie, które okazało się kluczowe dla losów partii, bowiem choć Polka wyszła na 4:5, to jednak w dziesiątym gemie - mimo jednego "break pointa" - nie zdołała odrobić straty i przegrała seta po 33 minutach.

Już na otwarcie drugiej partii straciła nieoczekiwanie znów swoje podanie, tym razem nie zdobywając przy nim nawet punktu. Niepokojąco wyglądał nawet nie sam rezultat, lecz to, że serwis krakowianki jakby zupełnie przestał funkcjonować.

Od razu udało się Radwańskiej odrobić stratę, a po udanym swoim gemie objęła prowadzenie 2:1, ale widać było, że ma pewne problemy z poruszaniem się po korcie. Mógł to być skutek mniejszych urazów powstałych podczas trzech poprzednich trzysetowych pojedynków w turnieju.

Po obustronnych przełamaniach zrobiło się 3:2, ale po Lisicki widać było, że zgubiła pewność serwisu. Wykorzystała to krakowianka i rozstrzygnęła losy drugiego seta po godzinie i dziewięciu minutach gry. W ostatnim gemie Niemka popełniła trzy podwójne błędy.

Udana seria sześciu kolejnych wygranych gemów dała Radwańskiej prowadzenie 3:0 w decydującym secie. Okazało się, że są to miłe złego początki, bowiem Niemka odrobiła stratę. Niemal w tym samym momencie jedna z dwóch tablic świetlnych zgasła.

To, co nastąpiło później, można swobodnie nazwać horrorem. Mnożące się szczęśliwe taśmy, trafienia w linię lub minimalne auty, asy i zabójcze returny, podwójne błędy serwisowe, gry na przewagi, dropszoty, woleje, smecze, niewymuszone błędy i wygrywające uderzenia. Emocjami i zwrotami akcji, jakie nastąpiły w końcówce można byłoby spokojnie obdzielić kilka spotkań.

Sytuacja zaczęła się zagęszczać przy stanie 6:6, gdy Polka wybroniła się z 15-40 i po raz ostatni zdołała objąć prowadzenie tego dnia. W trzech kolejnych gemach, pełnych nerwów z obu stron, lepsza okazała się Lisicki. Po tym jak zdołała przełamać podanie Polki na 8:7, wyraźnie uskrzydlona postawiła kropkę nad "i" głównie solidnym serwisem.

W piątek popołudniu po raz pierwszy w karierze wystąpi w wielkoszlemowym półfinale Jerzy Janowicz (nr 24.), a jego rywalem będzie Szkot Andy Murray, wicelider rankingu ATP World Tour, a także ubiegłoroczny finalista Wimbledonu i mistrz olimpijski igrzysk w Londynie.

Wyjdą na kort Centralny dopiero w drugim pojedynku, po Serbie Novaku Djokovicu (nr 1.) i Argentyńczyku Juanie Martinie del Potro (7.). Oni rozpoczną walkę o londyński finał o godzinie 13.00 (14.00 czasu polskiego).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24