Ratownicy zakończyli blokadę "czwórki" w Jarosławiu

Blokowane na kilkadziesiąt minut przejście przez tranzytową drogę spowodowało znacznie utrudnienia na początku protestu. Po godzinie ruch niemal wrócił do normy, a pod koniec jadącym od strony Przemyśla było łatwiej przedostać się przez miasto niż normalnie w godzinach szczytu. Tylko kierowcom od strony Rzeszowa przejazd przez miasto zajął więcej czasu.

Policjanci stanęli na wysokości zadania

Przygotowując się do rozładowania korków funkcjonariusze drogówki ustawili patrole już w Przeworsku i Żurawicy. Przed głównymi skrzyżowaniami miasta stali policjanci. Skierowanie samochodów na objazdy spowodowało, że przed zajętym przez prostujących przejściem stały głównie ciężarówki oraz kierowcy aut osobowych, którzy godzili się na oczekiwanie.

Różne zdania obesrwatorów

Kierowcy i mieszkańcy obserwujący protest podchodzili raczej ze zrozumieniem. Nie brakło jednak stwierdzeń, że taka forma nic nie da.

- W naszym kraju taki sposób dochodzenia swoich racji jest bezcelowy - mówił spokojnie czekający Grzegorz Szpytma z Gaci. Natomiast kierowca autobusu z okolic Warszawy nie kryl zdenerwowania i głośno domagał się przejazdu.

- Było państwowe i takie powinno zostać. Takie protesty powinny być w każdej miejscowości - stwierdzał Lesław Zawitkowski z Oleszyc.

- Chcą porównania ofert i powinno do tego dojść. Wtedy będzie uczciwie - uważała Bożena Łanowy, jedyna radna miejska maszerująca razem z ratownikami.

Już chodzili i co to dało. Nic. W Jarosławiu potrzebny jest gospodarz. Wtedy skończą się takie protesty. Przecież w innych miastach ich nie ma - komentowała starsza kobieta obserwująca przechodzących.

- Jeśli rzeczywiście mają takie argumenty jak słyszę to słusznie protestują. Ciekawi mnie, co innego miał ten, który wygrał. W czym był lepszy - zastanawiał się Ryszard Wańkowicz z Pruchnika.