Raz wygrał Rzeszów, raz Warszawa

Meczu nr 1 był zacięty do czasu. Po I połowie goście prowadzili 36:34. Po zmianie stron nasi wózkarze wpadli w niemoc, a już IV kwarcie stanowili jedynie tło dla koncertowej gra rywali. W ostatnich minutach trener Mariusz Michalczyk wpuścił rezerwowych. Wczoraj I połowa miała podobny scenariusz do sobotniej (38:33 dla gości). Po męskiej rozmowie w szatni rzeszowianie wzięli się w garść. Dobra gra w obronie i rzuty Cyrula, Szmuca, Gorzkowicza i Garstki wyprowadziły nasz Start po III kwarcie na plus (49:46). IV kwarta to już dominacja rzeszowian, którzy grali jak w transie; ostro w obronie, pomysłowo w ataku.

- W pierwszym meczu nie popisaliśmy się, ale buduje się nowy zespół. Doszli zawodnicy, brakuje zgrania i pewności siebie. Powoli wszystko doszlifujemy i unikniemy takich sytuacji, jak w sobotę - - ocenia Jan Cyrul, kapitan Startu.

W tabeli trzy drużyny mają tyle samo punktów, lecz różnica w małych punktach zepchnęła rzeszowian na 3 miejsce. Liderem została drużyna z Konstancina.
Wyniki: Rzeszów - Warszawa 47:73 (16:14, 18:22, 10:16, 3:21) i 76:55 (18:19, 15:19, 16:8, 27:9) Rzeszów: Garstka 16 i 12, Szmuc 10 i 20, Cyrul 9 (1x3) i 27 (1x3), Szkopik 6 i 0, Gorzkowicz 4 i 15, Garbacz 2 i 2, Sujdak 0 i 0, Machowski 0 i -. Warszawa: Księżopolski 37 (1x3) i 20, Pawełko 13 i 12, Misztela 11 i 10, Banaszek 6 i 5, Zaorski 4 i 0, Ratkiewicz 2 i 3, Papis 0 i 0. Pozostałe wyniki: Unia Kosztowy - Wrocław 56:52 (10:8, 16:6, 20:23, 8:7 dogrywka 12:8) i 41:59 (10:8, 12:9, 11:16, 8:26), Łódź - Konstancin 67:58 (14:15,18:13,13:18,22:12) i 52:79 (13:19,12:19,10:21,17:20).