Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Realpolitik, czyli co Niemcy mogą zyskać na wojnie na Ukrainie [FELIETON]

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
president.gov.ua
Czy zastanawiali się Państwo nad tym, dlaczego Niemcy z takim dystansem podchodzą do walczącej o wolność Ukrainy? Dlaczego blokują wprowadzenie kolejnych sankcji na Rosję i tak niechętnie przekazują Ukraińcom broń? Dlaczego kanclerz Olaf Scholz tak często rozmawia z Władymirem Putinem, skoro nic z tego nie wynika?

Swój prawdziwy stosunek do Ukrainy i naszej części Europy Niemcy najlepiej pokazały budując gazociągi Nord Stream i Nord Stream 2. Trudno to oceniać inaczej niż w kategoriach geopolitycznej zdrady „przyjaciół”. Historycy po raz setny powtarzają, że Niemcom zawsze było bliżej do Rosji, bo Berlin i Moskwę łączył jeden odwieczny cel – podporządkowanie sobie krajów i narodów leżących pomiędzy nimi. I nie inaczej jest, niestety, również dzisiaj.

Ale moim zdaniem jest jeszcze jeden aspekt, o którym nikt głośno nie mówi, a który może w dużym stopniu determinować obecną postawę naszych zachodnich sąsiadów wobec trwającej wojny. Otóż Niemcy być może żywią nadzieję, że ogrom i bestialstwo rosyjskich zbrodni na Ukrainie przesłoni na wiele najbliższych dziesięcioleci „dokonania” hitlerowskiej III Rzeszy w Polsce i w innych krajach. Że Bucza, Irpień i Mariupol zastąpią na kartach historii Auschwitz, Dachau i zrównaną z ziemią Warszawę. Dzięki temu symbolem największego zła w historii Europy nie będzie już Hitler i ich kraj, tylko właśnie Putin i Rosja. A szanse na to są spore, bo przecież zbrodnie ruskich kacapów na Ukrainie budzą dziś dużo większe emocje niż te hitlerowskie z lat 1939-45. Będzie niemiecka korzyść? Będzie!

Niedorzeczne? Pamiętajmy, że Niemcy bardzo się tej swojej haniebnej przeszłości wstydzą (zresztą słusznie), co najlepiej oddają ich próby podzielenia się winą za Holocaust z Polakami (jak choćby poprzez skandaliczny film „Nasze matki, nasi ojcowie”). Nie ukrywajmy – skoro są zdolni do takiej „operacji”, to dlaczego mieliby nie skorzystać na trwającej obecnie „operacji specjalnej”? Tym bardziej, że wystarczy tylko stać z boku i się przyglądać, albo co najwyżej udawać, że się chce Ukrainie pomóc.

Wygląda więc na to, że bierna postawa wobec rosyjskich zbrodni na Ukrainie to po prostu kolejna, niezwykle egoistyczna odsłona niemieckiej Realpolitik. Być może jest w tym nawet coś na wzór Schadenfreude. Bo przecież jeśli Rosja nie wypłaci Ukrainie reparacji, to tym bardziej Niemcy nie wypłacą ich Polsce, którą doszczętnie i wcale nie tak dawno zrujnowali. Będzie niemiecka korzyść? Będzie!

Zwykli Niemcy zapewne współczują dziś Ukraińcom i na pewno nie popierają Putina i jego nieludzkiej wojny. Ale przypuszczam, że niemieckie elity doskonale zdają sobie sprawę z „korzyści”, które może im ona przynieść. Obym się mylił i obyśmy się o tym przekonali jak najszybciej…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24