Resovia na dłużej

Zawodnicy tryskają humorem i energią. Podczas poniedziałkowych zajęć w siłowni trochę przeszarżował Wojciech Pawłowski - naciągnął więzadło krzyżowe kolana i bierze intensywne zabiegi. Trener Jan Such stara się hamować zapał, zwiększając dawkę treningową, tak, aby energii nie zabrakło na mecz z... Polską Energią Sosnowiec w ćwierćfinale Pucharu Polski. Nikt bowiem w ekipie znad Wisłoka nie dopuszcza nawet myśli, że w środę rzeszowianie nie dadzą rady w meczu rewanżowym AZS-owi Warszawa, choć ten przecież występuje w ekstraklasie.
Puchar pucharem, ale najważniejsza jest liga. W sobotę resoviacy zmierzą się u siebie z Avią Świdnik. - Chcemy kontynuować zwycięską passę i na dłużej usadowić się na pozycji lidera, choć absolutnie nie lekceważymy rywala. Do Avii mamy szacunek także dlatego, że bodajże od sześciu lat występuje ona w niemal niezmienionym składzie, a w okresie przygotowawczym przegraliśmy z nią 2:3 i zremisowaliśmy 2:2 - mówi trener Such. - Nie wiadomo, czy w meczu tym wystąpi Pawłowski, .który uczestniczy w zajęciach, ale jeszcze nie atakuje. Gdyby Wojtek nie czuł się na siłach, to w pierwszej "szóstce" wybiegnie Jacek Podpora. Mam jednak nadzieję, że Pawłowski do soboty na tyle wydobrzeje, że kibice zobaczą go na parkiecie.
Z Avią (występował w niej wspomniany Podpora) - to już tradycja - Resovii zawsze się grało trudno. Może tym razem nie będzie nerwówki, bo gospodarze udowodnią, że są zespołem zwyczajnie dużo lepszym.
W hali ROSiR-u może zabraknąć biletów. Działacze Resovii nie martwią się tym na zapas, ale kto wie, co będzie, jak zespół przejdzie warszawską Politechnikę i w listopadzie (mecze zaplanowano na 12 i 19) w ćwierćfinale zagra z Polską Energią Sosnowiec mającą w składzie Marcina Nowaka i Damiana Dacewicza...