Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia pierwszym liderem III ligii

Tomasz Ryzner Waldemar Mazgaj
Piłkarze Resovii nie mieli litości dla mieleckiej Stali i zaserwowali jej pół tuzina goli na rozpoczęcie rozgrywek.
Piłkarze Resovii nie mieli litości dla mieleckiej Stali i zaserwowali jej pół tuzina goli na rozpoczęcie rozgrywek. Fot. Tadeusz Poźniak
"Pasiaki" wlały mielczanom na inaugurację, świetny debiut Wiktora, Izolator z trudem uratował remis.

"Pasiaki" na inaugurację rozgrywek udzieliły bardzo surowej lekcji mieleckiej młodzieży. Jednym z bohaterów meczu został Mariusz Wiktor, który w debiucie strzelił dla Resovii dwa gole.

To była różnica dwóch klas. Mielczanie wyszli na boisko onieśmieleni, przed pauzą mieli problem z wymianą kilku podań, z trudem dochodzili do strefy środkowej, sporadycznie gościli pod bramką. Resovia rozkręcała się kilkanaście minut, a jak już zaskoczyła, zrobiła sobie strzelecki trening.

"Pasiakom" bardzo dobrze wychodziły akcje oskrzydlające, szczególnie te po prawej stronie, gdzie błyszczał Jarosław Piątkowski. Pomocnik gospodarzy chwilami mijał rywali jak dzieci i co chwilę posyłał centry na pole karne. Dwie z nich sfinalizował Mariusz Wiktor, który przy uderzeniu głową popisał się dużą precyzją.

Sam Piątkowski zaliczył ciekawego gola - po świetnym podaniu od Marka Kusiaka pociągnął niemal do linii końcowej boiska, uśpił czujność naciskającego go obrońcy i sprytnym niesygnalizowanym strzałem wycelował idealnie w długi róg (bramkarz Stali trochę przysnął). Także z ostrego kąta, tyle że z wolego, do siatki trafił rządzący wspólnie z Bartoszem Madeją w środku pola Kamil Walaszczyk. W tej sytuacji także nie popisał się Łukasz Ćwiczak, który miał "udział" i przy golu Piotra Mazurkiewicza.

Po zmianie stron rzeszowianie stracili nieco rozmach i rytm gry, ale Stal wiele z tego powodu nie wskórała. Raz tylko Tomasz Król miał problem, gdy z dystansu huknął Paweł Sekuła. W końcówce oprócz Wiesława Kozubka, powinien trafić (także głowa) Andrzej Danielak. W tym wypadku także centrował wszędobylski Walaszczyk.
W Resovii brakło Przemysława Pałkusa, który w sobotę zmieniał stan cywilny.

RESOVIA - STAL MIELEC 6-0 (5-0)

1-0 Wiktor (12, głową, po centrze Piątkowskiego), 2-0 Wiktor (21, po podaniu Piątkowskiego), 3-0 Piątkowski (37, indywidualna akcja), 4-0 Walaszczyk (40, z wolnego), 5-0 Mazurkiewicz (42, w zamieszaniu podbramkowym), 6-0 Kozubek (88, głową, po centrze Walaszczyka).

RESOVIA: Król 6 - Kozubek 7, Baran 7, Kusiak 7, Pydych 6 - Piątkowski 9 (46. Grabowski 6), Walaszczyk 8, Madeja 7, Oślizło 6 (75. Fryc) - Mazurkiewicz 6 (63. Danielak), Wiktor 8 (66. Adamczyk).

STAL: Ćwiczak 2 - Gorzelany 1 (44. Mroziński 0), Czarny 2, Podstolak 2, Faka 1 - Jędryka 3, Szymański 1 (70. Bajorek), Popielarz 2, Sekuła 3 - Ryguła 1 (60. Sedlaczek), Pruchnik 2 (81. Korzępa).

SĘDZIOWAŁ: Rafał Krężałek (7) oraz Marek Guzik i Marcin Samborski (wszyscy Krosno). ŻÓŁTE KARTKI: Adamczyk - Sedlaczek, Mroziński. CZERWONA KARTKA: Mroziński (72. - druga żółta). WIDZÓW: 1000 (w tym 200 z Mielca).

Remis uratowany w końcówce

- Wynik ewidentnie jest niesprawiedliwy - mówił po meczu Tadeusz Łapa, trener rezerw Górnika, który przywiózł do Boguchwały młody skład, o średniej wielu 21 lat. - Oczywiście mogę wziąć winę na siebie, bo wszyscy rezerwowi osłabili drużynę. Zielony zawalił przy pierwszym golu, Klimkiewicz z Pawelcem przy drugim, a Wasil zepsuł dwie świetne sytuacje.

Łęcznianie od początku przeważali na Izo-Arenie. Brak kontuzjowanego Marcina Kopca zmusił Grzegorza Opalińskiego do eksperymentalnego ustawienia obrony. Łukasz Kowal i Adrian Burak popełniali masę błędów i boguchwalanie mogą się cieszyć, że stracili tylko dwa gole. 22-letni Daniel Krakiewicz strzelał tyleż mocno, co precyzyjnie. Witoldowi Kwaśnemu, który dwa razy miał już piłkę na rękawicach, futbolówka przełamywała dłonie i lądowała w siatce.

Przy stanie 1-2 goście w kwadrans powinni załatwić sprawę; Konrad Wasil głową z 8 m i nogą z 5 nie wcelował jednak między słupki, a Piotr Gozdeg z 25 m huknął w poprzeczkę.

Izolator wyrównać powinien po golu na 0-1, lecz Krzysztof Domin po błędzie Łukasza Witkowskiego strzelał zbyt lekko do pustej bramki. W II połowie Tomasz Płonka zrobił użytek ze swego wzrostu, ale nie popisał się w 66. minucie, gdy w podobnej sytuacji nie trafił do bramki po dośrodkowaniu Mirosława Iwanowskiego.

Gospodarze do szturmu rzucili się w ostatnich pięciu minutach; Maciej Porada, który dopiero w piątek po raz pierwszy normalnie trenował z zespołem, sprytnie wykorzystał podanie Jarosława Kutera. Na zwycięskiego gola brakło czasu i pomysłu.

- Mieliśmy za dużo dziur w składzie, ale obiecuję, że od następnego meczu będzie lepiej - skwitował trener Grzegorz Opaliński.

Przed meczem kapitan Izolatora Mirosław Iwanowski odebrał z rąk włodarzy podkarpackiego związku, miasta i klubu okazałe puchary oraz nagrody rzeczowe.

IZOLATOR BOGUCHWAŁA - GÓRNIK II ŁĘCZNA 2-2 (0-1)

0-1 Krakiewicz (7, strzał z 25 m), 1-1 Płonka (57-głową, centra Kowala), 1-2 Krakiewicz (61, strzał z 13 m), 2-2 Porada (88, sam na sam po zagraniu Kutera).

IZOLATOR: Kwaśny 3 - Burak 2, Woźniak 3, Iwanowski 3, Kowal 2 - Karwat 5 (80. Szpond), Kuter 5, Cupryś 4 (76. Skiba), Domin 5 - Płonka 5 (71. Porada 5), Brocki 3 (59. Kawa).

GÓRNIK II: Witkowski 4 - Kosiec 5, Jankowski 5, Klajda 5, Jędrzejuk 5 - Bodziak 5, Flis 5 (66. Wasil), Wójcik 5 (80. Pawelec), Michalak 4 (46. Zielony 4) - Gozdeg 6, Krakiewicz 8 (71. Klimkiewicz).

SĘDZIOWALI: Gerard Żurawski - 3 oraz Paweł Mokrzycki i Grzegorz Babula (Mielec). ŻÓŁTA KARTKA: Jędrzejuk. WIDZÓW: 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24