Resovia po niesamowitej walce pokonała zespół z Gdyni [ZDJĘCIA Z MECZU I TRYBUN]

W pierwszych 45 minutach lepsze wrażenie sprawiała Resovia, która miała więcej z gry i sprawiała wrażenie drużyny znacznie lepiej zorganizowanej. Przyjezdne miały też trochę szczęścia, bo dwukrotnie uratowała je poprzeczka (po strzałach Kwoki i Krawczyk). Mimo to gola zdobyły gdynianki, które pięć minut przed końcem pierwszej części wykorzystały rzut karny (rzeszowianki miały w tej sytuacji sporo pretensji, że faulowana zawodniczka z Gdyni była na spalonym).

Wydawało się, że od początku drugiej połowy miejscowe rzucą się do ataku, ale wyjątkowo słabo weszły w tą część meczu. Tym razem to przyjezdne sprawiały lepsze wrażenie choć nie miały klarownych sytuacji. Z czasem jednak Resovia wykazywała znacznie więcej determinacji i po jednym z rzutów rożnych i zamieszaniu w polu karnym wyrównała Strasińska. Po wyrównującym golu mecz zrobił się strasznie szarpany i coraz bardziej "pachniało" dogrywką. Tak też się stało, ale tuż przed końcem regulaminowego czasu gry z boiska wyleciała jedna z gdynianek.

To miało wpływ na obraz gry w dogrywce, bo Resovia była już stroną wyraźnie lepszą i udokumentowała to dwoma trafieniami - najpierw podanie Nicoli Salawy wykorzystała Gabriela Kaput, a potem zamieniły się rolami - asystę zaliczyła Kaput, a do siatki trafiła Salawa.

Bramki dla Resovii: Strasińska 60, Kaput 97, Salawa 107.

Resovia: Barszcz - Gajdur, Strasińska (85 Kaput), Salawa, Miś ż, Florek, Czyż, Bukowiec, Kurasz, Kwoka (117 Marszał), Misiak. Trener Łukasz Wojtala.