Resovia potrenuje do świąt Bożego Narodzenia

Nie jest pewne, czy Resovia będzie zimować na 3 miejscu (dziś mecz zaległy Wisła Puławy - Pelikan Łowicz), ale pozytywnej oceny rundy to nie zmieni. Do miejsca dającego awans "pasiaki" tracą tylko 2 punkty.

Stało się tak m. in. dzięki stracie zaledwie 9 goli (wspólnie z Olimpią Elbląg najlepszy bilans w II lidze). Mniej różowo było w przodzie - liczba 19 goli w 17 meczach na kolana nie powala.

- Cały czas namawiam zespól do odważnej gry i w kilku meczach pokazaliśmy, że potrafimy strzelać sporo goli - mówi coach resoviaków. - Czasem jednak podświadomość jest silniejsza i pojawia się kalkulacja, gra na utrzymanie wyniku. Przykładem II polowa meczu z Siarka.
W Resovii wielkich zmian kadrowych nie będzie. Bardziej można się spodziewać, że ktoś wzmocni zespół, niż go opuści.

- Zawodnikom nie kończą się kontrakty. Jeśli pojawi się ktoś nowy, to tylko zawodnik, który będzie wzmocnieniem, a nie uzupełnienie - mówi trener rzeszowian i dodaje, że zmiany miałyby ewentualnie dotyczyć przednich formacji.

- Tam na pewno możemy i musimy grać lepiej. Pod bramką rywali chcemy mieć więcej argumentów. Jakaś świeża krew na pewno nie zaszkodziłaby drużynie - uśmiecha się.
W przeciwieństwie do wielu innych klubów, w Resovii treningi potrwają do świąt.

- Prochu tu nie wymyślam. Po prostu średnia wieku to u nas trochę ponad 23 lata i zawodnicy muszą się ciągle uczyć - podkreśla Tułacz.

- Intensywność zajęć oczywiście się zmniejszy. Zajęcia będą zindywidualizowane. Poszlifujemy to, na co brakuje czasu w sezonie. Gramy w nowym systemie a trzeba ćwiczyć choćby wymienność pozycji. Warunki do treningu mamy bardzo dobre i trzeba to wykorzystać - dodaje trener "pasiaków".

Pierwszy posezonowy sparing Resovia rozegra już w sobotę. U siebie zmierzy się ze Stalą Mielec (g. 11).