Resovia traci podstawowych piłkarzy

W Resovii nastał czas pożegnań. Piłkarze rozwiązują kontrakty i szukają nowych klubów, względnie innych zajęć. Ich miejsce w większości zajmie młodzież z SMS-u.
Aleksander Bentkowski ma za sobą rozmowy z grupą zawodników. Efekt jest taki, że sporo z nich otrzymało zgodę na poszukiwanie nowych pracodawców.

- Nikomu nie rzucamy kłód pod nogi - zapewnia szef klubu. - Kto chce odejść, odchodzi, ale może tez każdej chwili wrócić. Oczywiście zależy to od tego, czy wyjdziemy na finansowa prostą. Andrzej Nikanowycz powiedział otwarcie, że w takiej sytuacji zawsze wybierze nasz klub.

Wspomniany Nikanowycz jest już dogadany z Radomiakiem. W tym samym kierunku zmierza Bartosz Jaroch. Kontrakty rozwiązali Dawid Cempa i Grzegorz Krzak. Podobnie rzecz się ma z Krystianem Pydychem, który ma podjąć pracę w Mielcu, ale słychać też, że będzie grał w Wiśle Sandomierz.
Z Resovia rozstaje się tez Wiesław Kozubek. Jeden symboli klubu zawiesza buty na kołku i zamierza zarabiać na życie we Francji, gdzie ma rodzinę. Bartosz Madeja umowy nie rozwiązał, ale trenuje w II-ligowym klubie.

- Żadnych konkretów na razie nie mogę podać ma. Może odejdę, a może zostanę w Resovii - mówi wychowanek rzeszowskiego klubu.
.
Straty kadrowe spowodują rzeczy dobre i złe. Wiosną drużynie zapewne ciężko będzie walczyć o wygranie rozgrywek (zajmuje 2 miejsce). Z drugiej strony nieco odetchnie klubowy skarbnik, bo zespół stanie się tańszy. To istotne w chwili, gdy zaległości wobec piłkarzy wynoszą blisko trzy miesiące (plus kilka miesięcy z poprzedniego sezonu wobec niektórych).

- Nie tracę nadziei, że do końca stycznia mocniej staniemy na nogach - mówi Bentkowski. - Piłkarze odchodzą, ale przyjdą także nowi. Nie tylko młodzież. Szukamy obrońców i pomocników. Bez względu na wszystko w rewanżach wcale nie musi być tak źle - dodał prezes Resovii.