Resovia ukarana walkowerem

Rozmowa z Piotrem Łuką, przyjmującym Resovii, najlepszym zawodnikiem meczu.

- W jakich nastrojach wróciliście z Warszawy?

- Po raz pierwszy wystąpiłem w meczu, który moja drużyna wygrała, a jednak chyba przegrała. Jesteśmy tym rozgoryczeni. Żal w tak głupi sposób stracić punkty. Wynik byłby taki sam, gdybyśmy się nawet nie wybierali w drogę do Warszawy. Tym bardziej szkoda, bo chcieliśmy wygrać i pokazaliśmy niezłą siatkówkę, zagraliśmy lepszy mecz niż z Radomiem.

- Macie pretensje o ten błąd?

- Nie. Każdy popełnia błędy. Jest to nauczka dla nas i dla całego sztabu szkoleniowego. Myślę, że teraz przed każdą zmianą obcokrajowca, trener dwa razy się zastanowi zanim jej dokona. Tak czy inaczej jesteśmy prekursorami w Polsce, ale takie jest życie.
- Trudno już będzie poprawić miejsce w tabeli?...

- Pogodziliśmy się z myślą, że wystartujemy w play-offach z szóstego miejsca. Przygotowujemy się solidnie do następnej rundy. Cały czas mamy pod górkę. Tyle kontuzji i innych przeciwności nikomu się nie zdarzyło. To jest jakieś fatum. Myślę sobie, że coś dobrego się z tego musi wyłonić. Gramy coraz lepiej, krystalizuje się pierwsza szóstka. Jestem optymistą, jeżeli chodzi o ligę i Challenge Cup.