Resovia wygrała derby Rzeszowa

RESOVIA - STAL KWARCSYSTEM RZESZÓW 3-0 (1-0)

1-0 Kusiak (23) 2-0 Kamiński (82, asysta Jakubowskiego), 3-0 Wiktor (89, po indywidualnej akcji)

RESOVIA: Król - Pydych, Kozubek, Kusiak, Szkolnik - Piątkowski, Cygnar (80. Danielak), Madeja (75. Jakubowski), Walaszczyk - Kamiński (90. Baran), Turczyn (85. Wiktor).

STAL: Nalepa - Solecki, Duda, Tomasik, Hus (86. Mazur) - Majda (60. Sonko), Cieślik (80. Wójcik), Reiman 6, Krauze - Gryboś, Udoudo (80. Jędryas).

SĘDZIOWAŁ: Dariusz Śledź (Biała Podlaska). ŻÓŁTE KARTKI: Madeja, Kozubek, Walaszczyk - Cieślik. WIDZÓW: ok. 4500 (w tym 1540 Stali)
Przed meczem w obozie Stali na wszystkie sposoby analizowano ten atut rywala, ale lider III ligi i tak zaskoczył "biało-niebieskich". Po krótko rozegranym rzucie rożnym Kamil Walaszczyk zacentrował wzdłuż pola bramkowego, piłka została za krótko wybita przez obrońców Stali, nadbiegający Marek Kusiak trafiał niemal do pustej bramki i nie pomylił się.

Stal długo dochodziła do siebie. Dopiero minutę przed przerwą stworzyła okazję. Po kontrze i centrze Krzysztofa Majdy okazję miał zamykający akcję Emmanuel Udoudo. Do bramki było niedaleko, Nigeryjczyk główkował sprytnie o ziemię, ale Tomasz Król pokazał wielką klasę i jakimś cudem obronił.

Kiedy drużyny zamieniły się połowami Stal ruszyła do ataku. Efektem naporu była dziwna, za to znakomita szansa Krzysztofa Majdy. Po za słabym wybiciu piłki przez Króla i błędzie obrony Resovii, pomocnik Stali mierzył z dystansu do opuszczonej bramki. Lob wydawal się precyzyjny, fani "pasiaków" wstrzymali oddechy. Remisu nie było, bo futbolówka po odbiciu u boisko przeleciała nie tylko nad rozpaczliwie interweniującym Królem, ale i poprzeczką.

W 59. min rzut wolny wykonywał Wojciech Reiman, celował znakomicie, jednak boleśnie przekonał się o kompetencjach Króla, który "wyjął" piłkę spod "okienka".

Akcję, po której padł gol numer 2 rozprowadził Kamil Walaszczyk - Piotr Kamiński zagrał "klepkę" z Witoldem Jakubowskim i za moment zaliczył swego 4 gola wiosną. W końcówce "wejście smoka" miał bohater jesieni, w tej rundzie będący nieco w cieniu Mariusz Wiktor - minutę po pojawieniu się na placu poradził sobie z Tomaszem Tomasikiem, wpadł w pole karne i mógł pytać Grzegorza Nalepę, w który róg uderzyć.

Obszerna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach.