Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia wygrała z AZS-em Częstochowa. Dziś na Podpromiu druga bitwa o półfinał

Marek Bluj
Dziś w hali na Podpromiu mecz numer 2. - Kto wygra ten mecz? Sovia - nie mają wątpliwości fani z Rzeszowa!
Dziś w hali na Podpromiu mecz numer 2. - Kto wygra ten mecz? Sovia - nie mają wątpliwości fani z Rzeszowa! Fot. Tadeusz Poźniak
Siatkarze Asseco Resovii zrobili wczoraj pierwszy krok do czołowej czwórki sezonu. Nasza drużyna po ciężkim meczu pokonała AZS Czestochowa 3:1. Nikt jednak się nie spodziewał, że będzie łatwo. Dziś o godz. 18 w hali Podpromie mecz numer 2.
Asseco Resovia - AZS CzestochowaSiatkarze Asseco Resovii zrobili wczoraj pierwszy krok do czolowej czwórki sezonu. Nasza druzyna po ciezkim meczu pokonala AZS Czestochowa 3:1.

Resovia - AZS Częstochowa

To była bitwa. Pierwszego seta resoviacy zawalili z kretesem. Grali zbyt asekuracyjnie, miękko i nerwowo. Nie tak jak przystało na faworyta. Potem się trochę rozkręcili, ale na pewno stać ich na dużo więcej.

Zbyt łagodni dla rywala

W inauguracyjnej partii w atakach resoviaków atakach było zbyt mało prawdziwego siatkarskiego ognia. Początek był jednak niezły. Na 9:6 wyprowadził swoją drużynę atakiem z krótkiej Łukasz Perłowski. 10:7 było po kiwce Pawła Woickiego.

Po asie Marcina Wiki (12:8) Radosław Panas, trener akademików po raz pierwszy poprosił o czas. Wystrzyżony jak na wesele Oivanen podwyższył na 14:10. I zaczęły się kłopoty.

Bartman palnął jak to on potrafi na 14:12. Gdy częstochowski blok zatrzymał Krzysztofa Gierczyńskiego (14:13) przerwę wykorzystał Ljubo Travica. Bułgar Smilen Mlyakow wyrównał atakiem w sam róg boiska. Oivanen posłał piłkę w aut i 16:15 przeważał team z Częstochowy.

Kiedy Resovia odskoczyła na 19:16 wydawało się, że będzie łatwiej. Niestety, poważne problemy z przyjęciem zagrywki miał Gierczyński, co bez litości wykorzystali goście serwując właśnie w niego. Po jednej z takich serwów AZS prowadził 20:19 i 22:20 (Bartman). Po atowym serwie Wiki notowano 23:21 dla gości, gdy "Gierek" nadział się na blok (22:24) i AZS miał setbola i za moment powody do zrozumiałej radości.

Hernadez show!

Drugą partię resoviacy rozpoczęli z Aleksandrem Mitroviciem (udanie zastąpił Gierczyńskiego) i od dwóch zepsutych zagrywek. AZS świetnie czytał grę gospodarzy, świetnie ustawiali blok i przeważali 6:4 i 7:5. Bartman sprawił, że jego zespół przeważał 8:5. Kibice byli zdegustowani słabą grą naszego zespołu, który nie kończył ataków i grał zwyczajnie źle.

Nadzieje powoli wracały, kiedy Wika strzelił asa (8:8). Na boisku trwała twarda licytacja. Nasi odzyskali inicjatywę po bloku Ihosa Hernandeza na Nowakowskim (11:9). To jednak jeszcze nic nie znaczyło. Ale gdy Mitrović uderzył z II linii i Resovia prowadziła 14:11.

Na 15:11 podwyższył sprytnie Woicki. 17. punkt darowali naszym goście (17:13). Po chwili i dwóch blokach na Wice przewaga oczach stopniała (17:16). Znów zapachniało nerwową końcówką.

- Przez chwilę taka myśl przeszła nam przez głowę - przyznali nasi siatkarze. Jednak gracze z Częstochowy także popełniali błędy, Ihos bez pudła uderzył z krótkiej (23:20) i za moment nasi mieli ręce w górze. - Uffff - odetchnęli wszyscy, którzy trzymali z Resovią.

W początkowej fazie trzeciej odsłony mylili się często jedni i drudzy. Zwłaszcza na zagrywce. Kiedy Woicki włączał środek, szło lepiej. Kilka niefortunnych zagrań kosztowało Resovię utratę prowadzenia (14:14). Bloki na Wojciechu Gradowskim, Bartmanie i Mlyakowie "załatwiły" Resovii prowadzenie 19:15.

Dwie akcje Oivanena oraz bomba ze środka Hernandeza (22:16) wydawało się, że pozwolą Resovii na odrobinę luzu (22:16). Nic z tych rzeczy, bo zrobiło się 23:20. Woicki zagrał jednak tak jak powinien, czyli do skutecznego Hernandeza (24:20). Gdy powtórzył ten numer, jego drużyna prowadziła 2-1 w setach.

Kiedy w czwartym secie na tablicy widniał wynik 5:5, Panas dopingował swoich.

- Gramy, gramy! - zachęcał trener AZS-u.

Wtedy straconą wydawałoby się piłkę wybronił Krzysztof Ignaczak, a Mitrović skutecznie zaatakował (11:9). Po akcjach Hernandeza i Oivanena Resovia prowadziła 15:12. AZS wyraźnie się rozregulował, był niedokładny i mniej energiczny (17:12). To wróżyło rychły koniec meczu. Zwłaszcza, że rzeszowski "zloty środek" (Hernandez - Perłowski) robił swoje. Bartman postraszył jednak naszych, bo palnął z serwu piłkę z szybkością 113 km/h i było 23:20. Na tym marzenia częstochowian praktycznie się skończyły.

- Resovia już leżała w drugim secie, ale AZS podał jej rękę i pomógł zwyciężyć - oceniał Andrzej Grzyb, menedżer siatkarski z Rzeszowa.

Dziś w hali na Podpromiu mecz numer 2. - Kto wygra ten mecz? Sovia - nie mają wątpliwości fani z Rzeszowa!

Asseco Resovia - Domex Tytan AZS Częstochowa 3:1 (23:25, 25:20, 25:21, 25:21)

w play-off 1-0

RESOVIA: Woicki (2), Wika (7), Gierczyński (2), Oivanen (22), Perłowski (9), Hernandez (14), Ignaczak (libero) oraz Kusior, Mitrović (4). Trener Ljubo Travica.

AZS: Stelmach (2), Bartman (13), Mlyakov (10), Gradowski (7), Nowakowski (1), Wiśniewski (9), Zatorski (libero) oraz Wierzbowski (1), Drzyzga, Janeczek (3), Michalczyk (1), Wrona (2). Trener Radosław Panas

Sędziowali: Grzegorz Jacyna i Jacek Hojka (Wrocław). Widzów: 4500.

MVP: Ihosvany Hernandez.

Przebieg meczu:
I set: 5:3, 8:6, 12:8, 13:9, 15:13, 15:16, 19:16, 19:21, 23:25
II set: 4:6, 5:8, 8:8, 12:10, 15:11, 16:12, 17:13, 18:17, 20:18, 22:19, 25:20
III set: 5:4, 8:6,10:7, 13:10, 14:11, 19:15, 22:16, 23:17, 25:21
IV set: 3:2, 5:4, 8:7, 10:9, 14:11, 17:12, 19:13, 20:14, 22:18, 23:20, 25:21

Punkty: z ataku - Resovia: 50; AZS - 42; po bloku - Resovia: 8; AZS: 13; z zagrywki - Resovia 2; AZS: 4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24