Resovia zremisowała w Puławach

Po rozpoznawczym kwadransie rzeszowianie postanowili odważniej zaatakować i Penkowiec przez pewien czas miał sporo zajęć.

W 17. min w ostatniej chwili "przeciął" groźne dośrodkowanie Michała Ogrodnika, za moment obronił strzał Tomasza Ciećki, a w 22. min musiał wykazać spory refleks. Piłkę z prawej strony otrzymał Mateusz Świechowski, nie namyślał się ani przez moment, uderzył z całej siły, ale bramkarz Wisły pokazał, że zna swój fach. Nasi piłkarze nie oddawali pola, grali twardo, kilka razy aż za bardzo, przez co już do połowy obejrzeli trzy żółte kartki (gospodarze jedną).
Po wznowieniu gry w rzeszowskim obozie najbardziej widoczny i słyszalny był na początku Tomasz Tułacz, który zdzierał gardło przy linii bocznej. Nie na darmo. Po stronie miejscowych groźny bywał Charzewski, ale obrońcy Resovii nie mieli zamiaru popełniać grubszych błędów.

Mecz powinien się rozstrzygnąć w 79. minucie - kilku centymetrów do szczęścia brakło wtedy Robertowi Tunkiewiczowi, po strzale którego piłka zatrzymała się na słupku. 5 minut przed końcem szarżował Łukasz Zaniewski, ale skończyło się na rzucie rożnym Resovii ostatecznie udało się strzelić pierwszego gola w rundzie, a puławianom wygrać w niej pierwszy raz.

WISŁA PUŁAWY - RESOVIA 0-0

WISŁA: Penkowec - Orzędowski, Skórnicki, Jakubiec, Budzyński - Charzewski (60. Nowosielski), Maksymiuk, Wiącek, Pożak (60. M. Nowak) - K. Nowak, Martuś (60. Giza).
RESOVIA: Pietryka - Jaroch, Makowski, Baran, Słaby - Brągiel (62. Kwiek), Frankiewicz, Tunkiewicz (81. Domoń), Świechowski (69. Zaniewski), Ogrodnik - Ciećko.
SĘDZIOWAŁ: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). ŻÓŁTE KARTKI: Charzewski, K. Nowak, Orzędowski - Brągiel, Domoń, Makowski, Słaby, Świechowski.

Obszerna relacja z notami dla zawodników i wypowiedziami w poniedziałkowych Nowinach