W pierwszej połowie obie drużyny specjalnie nie kwapiły się do ataku. Dużo było biegania, ale niewiele z tego wynikało. W 7 minucie pierwszy strzał na bramkę "resoviaków" oddał Mateusz Jurczak.
Próba była jednak bardzo słaba więc bramkarz gości nie miał problemów z obroną. O wiele groźniej było z drugiej strony, po akcji Piotra Krawczyka i Tomasza Płonki, gdy ten ostatni wślizgiem trafił w poprzeczkę. Tuż przed przerwą Sebastiana Pawlaka zablokowali obrońcy Resovii.
Po zmianie stron zrobiło się znacznie ciekawiej, głównie za sprawą rzeszowian. W 48 minucie dośrodkowanie Piotra Marynowskiego wylądowało na poprzeczce. W 53 minucie na indywidualny rajd zdecydował się Płonka, którego ostatecznie zatrzymał Andriy Vaskovets. Bramka dla gości wisiała w powietrzu i wreszcie stało się.
W 68 minucie, po szybkiej wymianie piłki Płonki z Krawczykiem w dogodnej sytuacji znalazł się Kacper Rop. Napastnik Resovii nie zastanawiając się długo uderzył precyzyjnie zza linii pola karnego a Marcinowi Gorylowi nie pozostało nic innego, jak tylko wyciągać futbolówkę z siatki. JKS próbował ratować wynik.
Najbliżej gola był Marek Soczek, który jednak strzelał zbyt silno i piłka przeleciała wysoko nad bramką oraz - już w doliczonym czasie gry - Michał Blok, ale jego "główka" była mało precyzyjna. Przyjezdni kończyli pojedynek w "dziesiątkę" bo za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Krawczyk.
JKS 1909 JAROSŁAW - RESOVIA II RZESZÓW 0-1 (0-0)
0-1 Rop (68, asysta Krawczyka)
Składy obydwu drużyn i więcej o meczu znajdziesz we wtorkowym papierowym wydaniu Nowin