Rockaway: niezależność ponad wszystko

- Festiwal w Jarocinie był dla was niezwykle udany. Zdobyliście nagrodę publiczności. Czy ułatwiło to wydanie płyty?

- Od tego się zaczęło. "Złoty Kameleon" pozwolił nam pozbierać do reszty wszystkie sprawy i wydać album. To był dobry moment na wykorzystanie zainteresowania mediów zespołem i puszczeniu w nasz piękny kraj pierwszej oficjalnej płyty Rockaway.

- Kto jest wydawcą krążka?

- Nie czekając na żadne lukratywne oferty zawierające pakiet All inclusive i złotego Hummera dla każdego członka zespołu, wzięliśmy sprawy w swoje ręce i założyliśmy wydawnictwo. Przy pomocy sponsora - browaru Leżajsk i Miasta Rzeszów udało się zebrać niezbędne środki. Współpracuje z nami Fonografika, która wzięła na siebie dystrybucje krążka. Jesteśmy zadowoleni z takiego stanu rzeczy, daje to pełną niezależność i świadomość kontroli nad naszymi sprawami. Możliwe, że zaczniemy również wydawać płyty innych niezależnych zespołów. Zamiast narzekać i czekać na cud, sami uczymy się czarować.

- Do kogo album jest skierowany?

- Nie mamy ustalonego targetu medialnego, ani wzoru wymarzonego słuchacza. Raczej nie zależy nam na dotarciu do jak najszerszej publiczności, bo "popularność masowa" powoduje tworzenie się w głowie osobowości z MTV. Po prostu chcemy żeby słuchali nas fajni ludzie, którym ta muzyka da tyle radości ile nam. Jeśli byłaby potrzeba wysilenia się na jakiś surowy wzór naszego słuchacza, może byłaby to osoba nie podążająca modnymi szlakami. Nonkonformiści jacyś.

Jednak to jest wzór wymyślony na siłę, bo nikt żadnego wzorca nie opracował i opracować nie zamierza. Ludzie, którzy nas słuchają są bardzo różni, a przekrój tego co oni lubią i w co się w ten sposób wpisujemy z naszą muzyką jest też inny w różnych regionach.

- Czy na koncertach powiększa się grono waszych słuchaczy?

- Pojawiają się na nich ludzie lepiej zorientowani kto gra. Wcześniej wszędzie byliśmy zespołem nieznanym. Jeździmy z koncertami po całej Polsce, widzimy odmienny styl i podejście do muzyki zależne od szerokości geograficznej. To bardzo fajne i wartościowe przeżycie. Z każdym dobrym koncertem zdobywamy kolejną osobę, która widzi w naszej muzyce coś fajnego. Naszą siłą są występy na żywo, które kochamy. Mamy nadzieję, że ludzie to czują, kiedy nas słyszą.

Dowodem, że jesteśmy coraz mniej anonimowi jako kapela, jest to, co się dzieje na naszej stronie MySpace. Pisze do nas naprawdę dużo fanów, prowadzimy z nimi normalne rozmowy na różne dziwne tematy. Ta atmosfera przenosi się potem do realnego świata poza siecią, gdy spotykamy tych ludzi na koncertach. Przed nami Jarocin, tym razem wystąpimy już jako goście i będzie to dla nas niezmiernie ważne wydarzenie.