Rodzice chcą odwołać wójta Świlczy

Aby do niego doszło inicjatorzy musieli zebrać ok. 1,3 tys. podpisów, czyli 10 proc. mieszkańców gminy, uprawnionych do głosowania.

- Zebraliśmy więcej, bo 1516 - mówi Małgorzata Zając, mama dwójki dzieci, które chodziły do zlikwidowanej podstawówki w Błędowej Zgłobieńskiej. - Listy zostały złożone u komisarza w Biurze Wyborczym w Rzeszowie. - Czekamy na informację o wyznaczonej dacie referendum.

Czy próba odwołania wójta Świlczy to odwet za decyzję w sprawie szkoły? Mieszkańcy przekonują, że nie tylko.

- W naszej miejscowości planowanych było zbyt mało inwestycji. Byliśmy pomijani. Może też i dlatego, że nie mamy swojego radnego - mówią, ale nie wskazują, kogo widzieliby jako następcę obecnego wójta.

Obecny wójt Świlczy, Wojciech Wdowik, przyznaje, że podejmując decyzję w sprawie szkoły wiedział, że jest niepopularna i liczył się z niezadowoleniem, ale nadal uważa, że postąpił słusznie. Czeka teraz na rozwój wydarzeń. Dodaje też, że ma żal do niektórych zbierających w gminie podpisy.

- Wiem, że wprowadzili niektórych w błąd. Tak było choćby w przypadku dwójki moich sąsiadów. Tłumaczono im, że podpisują się w proteście przeciw likwidacji szkoły, a nie pod referendum. Gdy chcieli się wycofać, okazało się to niemożliwe.