Rodzice chorego Michałka z Przemyśla proszą o pomoc

Michał urodził się na początku 2010 r., bez oznak życia. Dopiero po dziesięciu minutach reanimacji jego serduszko zaczęło bić. Doszło do rozległego wylewu w mózgu, padaczki, wodogłowia wewnętrznego. Po pół roku badań lekarze właściwie zdiagnozowali chorobę.

Organizm chłopczyka nie wchłania miedzi. Choroba Menkesa to rzadka przypadłość, ma ją zaledwie kilkoro dzieci w Polsce. Jest uznawana za nieuleczalną. Ma różne postacie. Michał ma klasyczną.

Wymaga stałej i kosztownej opieki lekarzy i rehabilitacji. Chłopczyk nie chodzi i nie siedzi. Często ma infekcje. Ma założony aparat słuchowy.

- Właśnie przygotowujemy się do kolejnego wyjazdu do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. To oznacza kolejne koszty, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć - mówi Domnika Wasyłeczko. - Kochanowicz, mama chłopca.

Dowolnej wysokości datki można wpłacać na konto Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem, ul. Barska 15, 37-700 Przemyśl 06 1050 1546 1000 0023 2576 7719 z dopiskiem "Dla Michała Kochanowicza".

Dziecko musi mieszkać w sterylnych warunkach. Jego rodziców stać było jedynie na wynajęcie niewielkiego mieszkania, w którym muszą się zmieścić jeszcze z trójką dzieci. Jakiś czas temu ojciec chłopca, Andrzej Kochanowicz, dostał od rodziny niewielki domek pod Jarosławiem.

- To kompletna ruina, która wymaga generalnego remontu, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Może ktoś mógłby nas wspomóc np. materiałami budowlanymi. Bylibyśmy bardzo wdzięczni za taką pomoc - mówi pani Dominika.

W akcję pomocy Michałkowi włączył się przemyski oddział Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem.