Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzicom odebrano czwórkę dzieci. Kilkadziesiąt osób protestowało przed sądem

Norbert Ziętal
Kilkadziesiąt osób protestowało dzisiaj w Przeworsku przed siedzibą sądu. Domagali się, aby czwórka dzieci z Rozborza wróciła do rodziców.
Kilkadziesiąt osób protestowało dzisiaj w Przeworsku przed siedzibą sądu. Domagali się, aby czwórka dzieci z Rozborza wróciła do rodziców. Norbert Ziętal
Czwórka dzieci w wieku 7 do 15 lat pozostanie w domu dziecka - zadecydował dzisiaj sąd. W tym czasie przed jego siedzibą protestowało kilkadziesiąt osób. Domagali się, aby dzieci wróciły do rodziców.

- Jesteśmy tutaj, bo nie możemy się zgodzić z krzywdą, jaką wyrządzono tej rodzinie. Tutaj nie ma przemocy, alkoholizmu. Jest bieda, ale rodzice już sobie radzą. Wyremontowali dom, dzieci mają odpowiednie warunki - twierdzi Jarosław Śliwiński, pełnomocnik rodziny z Rozborza.

Protestujący podkreślali, że ich demonstracja miała charakter pokojowy, a przede wszystkim modlitewny. Dlatego dominowały symbole religijne, śpiewano kolędy, odmawiano różaniec. Ale pojawiły się też inne transparenty. "W sądzie sądzi szatan", "Wymiatanie korupcji". Budynku sądu pilnowała wzmocniona ochrona, jednak nikomu nie zabroniono wejść pod salę rozpraw.

Rodzice sobie nie radzą, ojciec pije

Dramat rodziny z Rozborza pod Przeworskiem zaczął się w lutym ub. roku. Wówczas sąd, na wniosek kuratora sądowego, zdecydował o odebraniu państwu Jadwidze i Zbigniewowi czwórki dzieci. 7-letnia Weronika, 10-letni Paweł, 13-letnia Karolina oraz 15-letni Piotr trafili do domu dziecka pod Przemyślem. Powód? Niezaradność życiowa obojga rodziców i alkoholizm ojca, co powoduje, że dzieci nie miały właściwych warunków do rozwoju fizycznego i psychicznego.

To nie była nagła sprawa. Rodziną od wielu lat interesowali się pracownicy Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przeworsku. Nieustannie namawiali, aby rodzice poprawili warunki w domu, aby dzieci miały lepiej. Przestrzegali, że jak nic nie zrobią, to sąd może im odebrać dzieci.

Sprawę badali specjaliści z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno - Konsultacyjnego w Rzeszowie. Ich opinia była niekorzystna dla rodziców dzieci. W lutym zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie. Państwo Jadwiga i Zbigniew odwołali się. W lipcu ub. roku przemyski sąd okręgowy ponownie skierował sprawę do przeworskiego ośrodka zamiejscowego sądu rejonowego w Jarosławiu.

Dzisiaj zapadł kolejny wyrok. Sąd zdecydował, że małoletni pozostaną w domu dziecka.

Dzieci dzwoniły, że ojciec jest pijany

- Od 2008 r. funkcjonował nadzór nad wykonywaniem władzy rodzicielskiej przez tych państwa nad małoletnimi dziećmi. Nie dawał on jednak pożądanych rezultatów.

Sytuacja w tej rodzinie nie polepszała się - ustnie uzasadniła wyrok sędzia Grażyna Wrzosek z Sądu Rejonowego w Jarosławiu, XII zamiejscowy wydz. rodzinnych i nieletnich w Przeworsku.

Podkreśliła, że nie jest prawdą, że jedyną przyczyną była zła sytuacja socjalno - bytowa i mieszkaniowa rodziny. W kilku opiniach biegli stwierdzali, że rodzice są osobami niewydolnymi wychowawczo.

- Na dzisiaj sytuacja socjalna i mieszkaniowa rodziny polepszyła się. Ale nie jest to zasługa rodziców, ale społeczności, w jakiej żyją - podkreśliła sędzia Wrzosek.

Ojcu rodziny zarzuciła, że wbrew wcześniejszym deklaracjom nie podjął skutecznej walki z problemem alkoholowym. Przypomniała sytuację z ostatnich świąt Bożego Narodzenia. Dzieci na ten czas wróciły do domu.

- Wówczas pan, jako ojciec dzieci zachował się niegodnie. Dzieci dzwoniły do wychowawczyni z placówki, że ich ojciec jest pod wpływem alkoholu i krzyczy na nie. Wychowawczyni zabrała dzieci, w efekcie święta spędziły w placówce. Jedynie z matką - opowiadała sędzia, podpierając się notatkami policyjnymi i pracownika domu dziecka.

Ojciec: przestanę pić

Sędzia zarzuciła rodzicom, że nie poświęcali dzieciom odpowiedniej ilości czasu. Podkreśliła, że są to zdolne dzieci, o czym świadczą ich różne dyplomy i nagrody zdobyte w konkursach.

Matka dzieci, w opinii sądu, popartej analizami biegłych, jest bierna wobec postawy swojego męża. Dzisiejszego wyroku pani Jadwiga słuchała ze łzami w oczach.

- Jest nadzieja, że jak mąż się poprawi, to zwrócą nam dzieci - skomentowała krótko.

- Przestanę pić, będę z tym walczył - zadeklarował pan Zbigniew.

Protestujący przed sądem nie chcieli pogodzić się z wyrokiem.

- Ja wychowałem się w wielodzietnej rodzinie. Sześcioro dzieci. Wszyscy wyszliśmy na porządnych ludzi. Jednak gdyby wówczas sąd patrzył na nasz dom takimi kryteriami, jak obecnie, to od razu trafilibyśmy do domu dziecka - twierdzi Śliwiński.

Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny. Rodzice dzieci twierdzą, że będą się odwoływać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24