Rozpoczęły się Łucznicze Halowe Mistrzostwa Świata Rzeszów 2009

Ceremonia otwarcia zaczęła się od wystąpienia oficjeli, których tłumaczono na języki angielski i francuski. Potem pojawiła się orkiestra WSK, a za nią pierwsi zawodnicy.

Hymn "Bo warto wierzyć"

Na czele szła ekipa Armenii, a później kolejno Australijczycy, Austriacy itd. Polacy jak przystało na gospodarza zamknęli stawkę. Oprócz biało-czerwonych, w komplecie 24 zawodników były ekipy Włoch, Turcji, Ukrainy i USA, trzech łuczników pojawiło się z Wysp Owczych, a tylko jeden z Kanady. Za to jaki - Dietmar Trillus to najlepszy na świecie strzelec z łuku bloczkowego.

Później nastąpiła część artystyczna. Rzeszowskie zespoły Połoniny oraz Kornele pokazały to, co potrafią najlepiej, czyli taniec. Na koniec utwór pt. "Bo warto wierzyć", który jest hymnem mistrzostw odśpiewał laureat konkursu młodych talentów w Wiedniu, rzeszowianin Hubert Bisto.

Optymizm u biało-czerwonych

Program mistrzostw na czwartek

Godzina 9.30-10.15: strzelanie próbne (łuki klasyczne kobiet, mężczyzn i juniorek oraz łuki bloczkowe juniorów);

10.30-13: kwalifikacje (kl. K, M, juniorek, bl. juniorów) - rozstawienie;

14.30-15.15: strzelanie próbne (kl. juniorów, bl. K, M i juniorek);

15.30-18: kwalifikacje (kl. juniorów, bl. K, M i juniorek) - rozstawienie.

Od dziś rozpoczyna się pierwsze poważne zmagania. O 9.30 rano na tory wyjdą panie strzelające z łuku klasycznego, następnie panowie oraz juniorki i juniorzy od łuków bloczkowych. Po południu zaś pozostali.

Reprezentacja Polski najmocniej czuje się w łukach klasycznych.

- Będzie ciężko, ale postaramy się zająć jak najwyższe miejsce, może nawet uda zdobyć się medal - mówi Jacek Proć, olimpijczyk z Pekinu.

- Jest optymizm w drużynie, będziemy walczyć o zwycięstwo do końca - wtórowała mu Małgorzata Ćwienczek.

- Atmosfera jest wspaniała, strzelamy w Polsce, a to pomaga - dodała złota medalistka mistrzostw Europy w drużynie.