Ruiny klasztoru Bazylianów niedostępne dla turystów

Klasztor Bazylianów w Monastyrze funkcjonował do 1806 roku, kiedy to został zlikwidowany przez władze austriackie. Cerkiew z 1680 roku przetrwała do lat powojennych, została jednak zniszczona podczas walk z UPA. Do dziś zachowały się piwnice, studnia i resztki murów. Na terenie placu klasztornego znajdują się groby poległych w czasie I wojny światowej oraz pomnik Ukraińców, którzy zginęli w walce z NKWD i UB.

Podkarpacki wojewódzki konserwator zabytków przeprowadził lustrację terenu. W opinii konserwatora obecny stan techniczny zabytku nie pozwala na jego zwiedzanie.

Stwierdzono konieczność zabezpieczenia kratami otworów wejściowych do piwnic i krypt. Ponadto, "odspojone kamienie w łękach nadproży i sklepień oraz uszkodzone stopnie schodów kamiennych stwarzają zagrożenie życia". Duże niebezpieczeństwo stwarza również "spróchniałe, drewniane ogrodzenie dawnej studni, które pod naporem ciężaru może runąć do głębokiego dołu".

Ruiny klasztoru położone są na ternie będącym w zarządzie Nadleśnictwa Lubaczów. Do czasu wykonania prac konserwatorskich nie można wchodzić na teren ruin - informują o tym tablice.

- Obecnie jesteśmy na etapie opracowywania kosztorysu. Trudno powiedzieć kiedy zostaną zrealizowane prace. Każdy kto wejdzie na teren klasztoru, robi to na własną odpowiedzialność - mówi zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Lubaczów, Grzegorz Szafran.

Po zakończeniu prac zabezpieczających, ruiny klasztoru Bazylianów zostaną ponownie udostępnione turystom.